Wychodziła do szkoły, spojrzała na wyświetlacz telefonu: godzina 7.56. Szła szybkim krokiem by nie spóźnić się na lekcje. Myślała o tym co ją dzisiaj czeka o sprawdzianach, kartkówkach, poprawie z matmy, i nagle zwolniła kroku, już nie obchodziło ją że się spóźni, czuła jak powraca to uczucie, które tak uwielbiała, czuła jak wszystko obojętniało, że tak naprawdę nie zależy jej na niczym...
|