zmęczona po szkole i treningu wróciłam do domu. zdjęłam kurtkę wchodząc po schodach i weszłam do pokoju z zamiarem rzucenia gdziekolwiek kluczy. spojrzałam na łózko i zamurowało mnie. siedziałeś tam z bukietem róż w ręku. spoglądnęłam dookoła czy aby napewno weszłam do dobrego mieszkania. patrzyłeś na mnie i uśmiechałeś się. ja stałam jak wryta, nie wiedząc czy jestem na tyle zmęczona , że mam zwidy czy to dzieje się naprawdę. wstałeś , chciałam spytać o co tu chodzi, jednak prosiłeś bym nic nie mówiła. ' Kocham Cię , przepraszam za wszystko' - powiedziałeś patrząc mi w oczy. ' Nie mogłem dłużej tam wysiedzieć z myślą , że nie mam tam na kogo czekać' - dodałeś. uśmiechnęłam się , poleciały mi łzy szczęścia. ' będziesz miał na kogo czekać, bo będę - już zawsze'. przytuliłeś mnie mocno , mówiąc , że dni beze mnie były strasznie puste i nie miały sensu. wtuliłam się w Twoje ramiona i wreszcie poczułam , że wszystko jest dobrze. / veriolla
|