Gdy cały świat idzie spać i milczą nawet gwiazdy, lubię się kołysać. Gdy nikt nie patrzy, tylko mój szary cień na ścianie. Lubię wirować w miejscu, spokojnie kołysać biodrami. Zamykać oczy i czuć Twoje czułe dłonie na swojej stęsknionej talii. I oddech wplątany w każdy niekontrolowany ruch. Powoli, zmysłowo schodzić niżej i niżej, by za chwilę się wznieść ponad coś, co czuję tylko ja. Zegary wstrzymują oddechy, zachwycone powietrze migoce. Serce wybija cicho nowe westchnienia i nadzieje. Otwieram powoli powieki. Świat ciągle śpi, nie zagłuszyłam jego zmysłowości. Patrzysz na mnie z kąta, w którym stoi spakowana walizka. Nie widzę Cię, znikasz. Może wcale Cię tam nie było. Mój cień obserwuje cicho wspomnienia Twojej obecności.
|