Pierwszy buch za to, by Ci się powodziło. Drugi za Ciebie. Trzeci, byś nigdy nie musiał się o nic martwić. Czwarty, abyś o mnie nie zapomniał. Piąty, żebyś mnie pokochał. A szósty po to, by było jak kiedyś. Na siódmego bucham nie mam już ochoty. Nie mam siły. Jednak zaciągam się po raz ostatni i myślę, o tym jak Cię w sobie znowu rozkochać. Krztuszę się. Echh... Chujnia całkowita.
|