Za górami, za lasami, na totalnym zadupiu, żyła sobie blondynka ze zlamanym sercem. Miała przyjaciółkę, z która piła, paliła i robiła różne głupoty. Pewnego dnia wyciągnęła ją ona na koncert, nie na żaden królewski bal, gdzie można spotkać królewicza na bialym koniu. Raczej faceta w stylu Cristiano Ronaldo z szybkim samochodem taty. Chciała się zabawić, rozglądała się w poszukiwaniu najlepszego ciasta imprezy. Jej uwagę przykuł jeden chłopak, ale gdzie się podziała się jej niezwykla odwaga.? Jak dotąd nie miała problemu z nawiązywaniem kontaktów. Ale teraz? Poczuła lęk, że ją wyśmieje, nie wiedziała czemu. Po kilku dniach udało się, cudem się poznali. Ciekawi jesteście zakończenia tej bajki? Niestety nie mogę go podać. Bajka trwa nadal, mam nadzieję, że nigdy się nie skończy.
|