Zawsze był moim Aniołem Stróżem. Odkąd się przyjaźniliśmy. Pamiętam taki wieczór, kiedy płakałam przez Tomka. Zapłakana przyszłam do niego. Nie! Nie przyszłam. Przybiegłam. On tulił od progu, przytulił i powiedział: "Chodź Smutasku.." I pamiętam, że piliśmy 0,7 l na dwóch. Za nieszczęśliwą miłość!! A potem zasnęłam na jego łóżku. To było chyba z rok temu. Kto by wtedy pomyślał, że będziemy razem.
Ah, a kto by pomyślał, że zostało mu rok życia.
Taak.. Zdecydowanie był moim Aniołem Stróżem.
|