Nie pytając o nic. Wkradł się w moje serce, mimo że klucz do niego nosiłam przy sobie. Zajął tam całe miejsce i nie wpuszcza więcej nikogo. Zapanował nim, a ja nie umiem go stamtąd wyrzucic. A może nie chce? Może moje serce samo go wpuściło i pokochało, a ja muszę się z tym pogodzic?
|