Wyszła jak co wieczór na samotny spacer. Szła dumnie przed siebie. Wiatr rozwiewał jej długie włosy. Deszcz lekko mżył, delikatnie chłodząc jej rozpromienioną twarz. Uśmiechała się do każdego napotkanego na drodze przechodnia, przeskakując kolejno każdą napotkaną kałużę. Ludzie przyglądali jej się z dziwną miną, zupełnie jakby zastanawiali się czy z nią wszystko w porządku.
Naprawdę nikomu nie przyszło do głowy, że może po prostu jest szczęśliwa?
|