Koszulka zmarszczyła ci się na ramieniu, zupełnie tak, jak wtedy, gdy patrzyłeś z okna, jak idę w stronę twojego domu. Wiem, że nie mogę tego wiedzieć, nie było mnie wtedy za tobą. Nie stałam w tym pokoju jak teraz i nie mówiłam na do ciebie. Szłam ta drogą której ty teraz nie chcesz widzieć. Zamykasz oczy, ale ona wyłania się z deszczu i układa w kolorowe ilustracje. Mogłam nawet ciebie wtedy nie znać. Mogłam być na spacerze albo wracać ze szkoły. Mogłam być kim tylko bym chciała, ale byłam sobą i widziałam zagięcie na twojej koszulce.
- Przepraszam szepczę ci do ucha.
Chciałam się pojawić i chciałam być. Wiem ze to popsułam, że nie powinnam była dopuścić do tak wielu wydarzeń.
Nie ważne, że czegoś nie chcemy, jeśli w końcu i tak to robimy. Jeśli potrafimy siłą woli zaprzeć się myślami na klamce od drzwi do zdarzenia, a po chwili wyważamy je mrugnięciem powieki, nic nie może nas usprawiedliwić. Podobno są na świecie rzeczy na które nie mamy wpływu. Ale to nie prawda.
|