Jestem silna, bo czasem dziwie się że jeszcze żyję... Moja historia zaczęła się kilkanaście lat temu... Wtedy to właśnie przybyło na świat takie coś. Stwierdzono że coś jest rodzaju żeńskiego. Rodzice pomyśleli że do takiego czegoś będzie pasowało imię Sylwia. W życiu wiele mnie spotkało... Pamiętam jak w przedszkolu zginęły mi kredki... potem już nic nie było takie same ;( teraz bogatsza w doświadczenia, rozpoczynam kolejny etap mojego życia... zostawiam za sobą masę pytań nie rozwiązanych i na wieczność pozostających tajemnicą...
|