patrzę na wibrujący telefon pod stosem książek i notatek. próbując się dokopać, po kilkunastu sygnałach podnoszę słuchawkę i słyszę w niej twój głos. czule szepczesz łańcuszek słów. usiłujesz wytłumaczyć mi, że to nieporozumienie.że byłeś pijany całując ją. ja staram poukładać sobie wszystko w głowie. wmawiam sobie że jesteś niewinny. że to nie twoja wina. dusiłam się emocjami w środku. ze łzami w oczach popatrzyłam w lustro. zobaczyłam w swoich twoje. nie umiałam. nie chciałam. nie wybaczyłam Ci. z nadzieją, że to nie prawda wyszeptałam kilka słów: więc kochanie chodź przytrzymaj mnie mocno, złap nie pozwól upaść i odejdź.
|