Zawsze byłam zmienna i przeszkadzało mi to ogromnie, ale jednocześnie chroniło przed rutyną. W chwili obecnej, nie jestem w stanie jednoznacznie określić swoich uczuć. Co godzinę moje nastawienie jest inne. Czasami mam ochotę wydusić z siebie to wszystko... Opisać żal i tęsknotę. Po chwili wraca duma i poczucie samowystarczalności. Jestem ciekawa, jak długo potrwa obustronne milczenie. A może nigdy się nie skończy? Może tak właśnie wyglądają końce. Może nie zawsze są spektakularne. Mam w głowie pustkę, choć jest w niej tak wiele...
|