dla Ciebie stoczyłam się z jeziora. nie przejmowałam się że mogłam nie wypłynąć na powierzchnie tylko że już więcej nie ujrzę Twej aksamitnej twarzy, bladych policzków i własnego kawałka nieba w Twoich oczach, lecz pomyślałam że będzie już odtąd lepiej, spokojnie bez widoku mojej osoby mijającej gdzieś na zatłoczonym przejściu, w którym i tak mnie nie zauważysz po mimo tłoku stanowiącego 2 osoby- mnie i Ciebie. I wtedy przy krawędzi stajesz ty i wyciągasz do mnie dłonie splamione nadzieją i swoimi idealnymi oczami błagasz bym wróciłam do życia. Nie chce kolejny raz Cię zranić ... tak będzie lepiej. Ktoś musi to zakończyć....////
|