i nie było jakiegoś rzucania talerzami.. nasz rozpad odbył się w miarę spokojnie.. załatwił to jeden sms ' wybacz, to bez sensu, koniec z nami.. ' potem były godziny przepłakane i takie inne pierdoły i moje odchyły z rozpaczy za tobą.. aż w końcu sama doszłam do faktu, że to nie ma sensu.. jakoś nauczyłam się żyć, mało tego śmiałam się.. powoli to co było dla mnie kiedyś najważniejsze traciło znaczenie.. gdy jakoś podniosłam się z tego upadku znów zrujnowałes wszystko ty, bo odezwałeś się i powiedziałeś że nadal ci zależy.. dziś jesteśmy na etapie rozmów i od nowa poznajemy siebie.. - tak właśnie wygląda moja miłość do ciebie ... co przyniesie czas ? oby dał mi jak najwięcej ciebie .
|