Stał garbiąc się odrobinę beznamiętnie patrzył się nieco nieprzytomnym wzrokiem na te kilka drobnych. " Nie starczy" przeszło mu przez myśl, a wzok uciekł na boki jakby w poszukiwaniu pomocy. W zasadzie mógłby poprosić kobietę siedzącą na ławce o kilka drobnych lecz honor mu na to nie pozwalał, wsypał swe oszczędności do dziurawej kieszeni i począł człapać nie chętnie w stronę swojego legowiska. Peron jak zwykle był zimny i obskórny lecz to był jego dom, jego dom od niedawna. " Boże daj by noc była ciepła" mruknął do siebie pod nosem. " Nie mam nawet koca bo sprzedałem go włuczędze by mieć na ten chleb". Brakowało mu już sił na dalsze działanie, zbliżała się noc, a nikt nie wysłuchał jego próśb. Było zimno, cholernie zimno, a przed oczyma stawały wspomnienia jak kiedyś ganiał się z córeczką po barwnym ogrodzie, a na ganku stała żona śmiejąca się melodyjnie. Jeden nieszczęsny dojazd do szkoły, a tak potrafi człowieka zgubić. Rozsypać na drobne kawałki i zostawić bez współczucia(...) cdn
|