Wyszła na spacer, szła przez park ze słuchawkami w uszach, próbowała na wszystkie sposoby o nim nie myśleć, słuchała muzyki najgłośniej jak się dało, wpatrywała się w mijających ją ludzi. To nic nie dało, ciągle siedział jej w głowie jego uśmiech i niebieskie oczy, które stawały się jeszcze bardziej niebieskie, kiedy na nią patrzył. Chciała wyrzucić go z głowy, ale on wciąż wracał. To był 234 dzień bez niego, ale jednak z nim, bo wciąż w niej był. Nie wytrzymała, nie przejmowała się ludźmi przechodzącymi obok, przykucnęła i dławiąc się łzami krzyknęła: "Wypierdalaj!!!". Myśli perfidnie zrobiły jej na złość, teraz myślała o Nim w każdej sekundzie.
|