lubię siedzieć na cmentarzu... w nocy... gdy jest pełnia... lubię wtedy usiąść , zapłakać gorzkimi łzami, porozmawiać z mą miłością , która leży pod kwiatkami . wtedy czuję najbardziej jego obecność i mówię mu o mej miłośći - do niego . lecz on mnie nie usłyszy , bo przecież nie może . jednak co noc ogrzewam jego łoże . gdy śpi , patrzę na kwiatki , które wiszą nad jego łóżkiem w małej sypialni . odwiedza mnie codzień - chcę by znalazł kogoś , kto ból ukoi - jego , nie mój ! mnie już nic nie boli...
|