To co mi zrobił naprawdę bolało. Był czas, kiedy uśmiechałam się tylko przymusowo, żeby nie zdradzić tego, co siedzi wewnątrz mnie. Nie wyobrażałam sobie nowych dni, bez Niego. Obwiniałam się bez końca za to, że nie zatrzymałam Go przy sobie, za to, że odszedł. Nie mogę powiedzieć, że teraz już nic do Niego nie czuję, bo tak nie jest. Na zawsze zostanie cząstką mnie. Ale z perspektywy czasu wiem, że nie mogłabym spędzić całego życia tęskniąc i płacząc za Nim. Nie. Czas się otrząsnąć i ruszyć w dalszą wędrówkę, zostawiając to wszystko w tyle. Nie mówię tu o nowej miłości, bo na nią jeszcze nie pora, mam raczej na myśli powrót do rzeczywistości, do normalności, która nie zawsze jest okrutna. Pora zebrać siły i zmierzyć się z życiem, odkrywając na nowo jego uroki.
|