Napisała do niego, z samego rana, jak tylko się obudziła... Czeka do tej pory. "No tak! Jest w pracy, nie może odpisać. Na pewno zrobi to, jak wróci do domu". Na pewno? Chciała napisać do niego jeszcze popołudniu, chciała prosić o spotkanie, o spacer, o spędzenie wspólnego czasu z NIM. Z TYM, na którego widok miała przyspieszony oddech. Z TYM, przy którym zawstydza się za każdym razem, gdy ON na nią patrzy, a ona zacina się i nie wie co ze sobą zrobić. "Nie, o nie! On musi najpierw napisać, potem ja go mogę poprosić o spotkanie".
|