Bo on wtedy był taki mój, 'na własność', jak węgiel dla wodoru w heroinie. Ale tak jak heroinę można brudzić truciznami, które niszczą jeszcze bardziej, tak miłość można zdeptać i dołączyć kolejne pierwiastki do łańcucha zdarzeń. Tworząc ten ciąg wydarzeń Bóg zapomniał o tym, że w momencie przyłączania kolejnego atomu do 'łańcucha' ten pierwszy traci duszę i przestaje wierzyć w to, że cokolwiek 'na własność' istnieje na tym świecie.
|