I teraz czekam na ciebie przez wszystkie wieczory. Rozgniatam usta opierze poduszek rozsnuwam włosy kolor zeschłych liści po gładkim, chłodnym prześcieradle. Zanurzam ręce w ciemność, owijam wokół palców milczące gałęzie. Ptaki śpią. Gwiazdy nie potrafią uskrzydlić ciężkich chmur. Noc rośnie we mnie, minuty, czerwone krople tętniącej krwi przebiegają ostrożnie. Na palcach powoli przez zamknięte okno wchodzi ostry zimny księżyc.
|