Bo Ktoś napisał: "Cierpienie umacnia, dzięki niemu stajemy się silniejsi" - to prawda, ja czuję siłę i chcę "wyprostować" moje życie...co nie zmienia faktu, że bardzo Go kocham i brakuje mi Go....ale czy On jest teraz przy mnie czy Go nie ma to nic nie zmienia, bo przecież trzeba w końcu coś zrobić...Na przykład schować "dwie twarze" i pokazać tą moją prawdziwą - na pewno na początku nie będzie na niej uśmiechu ale cierpliwość się podobno opłaca...Na pewno nie jestem teraz w optymistycznym nastroju...mój teraźniejszy nastrój trudno określić...niby mam siłę ale nie mam większej nadziei, że On mnie kocha...
Czuję:
-siłę
-motywację
-gniew - ale taki gniew na "zło"
-wyższą samoocenę
-chęć do walki
|