Wiesz, że to się już ciągnie pół roku? Sześć miesięcy kochania i zapominania o sobie. Sto osiemdziesiąt dni uwielbiania i udawania. Przez większość z tego czasu wmawiamy sobie, że potrafimy żyć osobno, że nie potrzebujemy siebie na wzajem, po to by jedno spotkanie uświadomiło nam w jak wielkim błędzie byliśmy.
|