Pustego serca nie wypełnia już jego śmiech
Puste dłonie otulają tylko rozpaczliwie zimną kołdrę
Puste oczy zza ciemnych okularów patrzą pogardliwie na znienawidzony świat
Nikt nie wierzył że był dla niej wszystkim
Że gdy odejdzie ona przestanie żyć
Nikt nie wierzył że ona potrafiła go kochać pomimo to wszystko
A ona naiwna-kochała
Całym sercem, całą duszą, całym umysłem, ze wszystkich sił
Od tak wszystko zniknęło
Został tylko ból paraliżujący każdy najdrobniejszy fragment jej ciała
Ciała niegdyś tak wielbionego, dla niego – jedynego, najpiękniejszego
Ciało dalej jest piękne ale bez niego straciło blask
Wyblakło
Poszarzało
Poranione od zewnątrz aby ukoić ból wewnątrz
Oszpecone dłonie i kostki
Będą zawsze przypominać jej o zdradliwym kochanku
|