z oczami przepełnionymi łzami, wpatrywała się w chodnik idąc ze szkoły na miasto. miała chyba nadzieję, że muzyka puszczona na full w słuchawkach zagłuszy myśli i wspomnienia. była tak naiwna jak mysz, która daje się złapac na kawałek sera. dopiero teraz zdała sobie sprawę jak łatwo łapie się na pierwsze lepsze kłamstwo- nie nawidziła się za to. nie nawidziła też sposobu, w jaki żyła, tego że żucała słowa na wiatr, tego, że się tak szybko poddawała. nie nawidziła się tak bardzo, za to że go pokochała. do dziś nie może sobie tego wybaczyć. mimo to, przeciez trzeba grać .
|