| 
					                             Kiedy przechodziła przez ulicę, uderzyła ją nagle jej bezwzględna samotność. 
Czuła się mroczna i pusta. Porzucona, niezauważona, zapomniana, stała na chodniku. 
Była niczym. Ludzie mijali ją pośpiesznie. A każdy, kto przechodził obok, 
był szczęśliwszy ode niej. Poczuła dawną zazdrość. 
Oddałby wszystko, by być jednym z nich. 
					                            				                             |