Zewnętrznie stanowimy dwa kompletnie różne typy. Ja, pełna energii i ambicji, widzę świat jako pachnący owoc, który tylko czeka, żeby go zjeść. On, zamknięty w sobie i romantyczny, ma świat za ciastko przybrane arszenikiem; powoli zatruwa się każdym kolejnym kęsem. A jednak te odmienności tylko wzmogły nasze wzajemne przyciąganie, na podobieństwo przyciągania nierozdzielnych, choć przeciwnych, biegunów magnesu.
|