Mówiłeś: warto,
jak ptak ulecieć, dać chwili żyć, odnaleźć sens, a puste słowa jak ptaki wędrowały po ustach twych - myślałam. Jeden raz mnie kochałeś, jeden za mocno, o jeden z dużo. Księżniczka przeznaczenia, tak mi było, dopóki pasja wplatania dłoni we włosy, dopóki my. W świecie nowych idei, w pozorach zagubiona, krzyczałam. Znikły, moje aspiracje, marzenia, bezczas im było. Człowieku, uwierz.
|