Wtedy właśnie dopadł ją smutek.
Był gęsty i mokry, jak burzowa chmura. Zatapiał wszystko, wszystko przenikał, nawet bezużyteczność, którą czynił bardziej bezużyteczną.
Niweczył znaczenie rozwichrzonych włosów, gonitwy po Paryżu...
Pożerał wszystko od zewnątrz. '
|