wspominam. kocham Cię wspominać. i pomimo, że nic, niby nic wielkiego, tyle wspomnień z Tobą. tyle łez dla Ciebie i tyle uśmiechu. tyle myśli poświęconych Tobie, i tyle snów. tyle uderzeń serca. miliony argumentów godnych wielkiego uczucia. i jakieś tam, gdzieś tam, na dnie tego wszystkiego, jest. płonie, jak żar który przygasa, by za chwilę powrócić palącym płomieniem. znów przygasa. znów pali. gdzie tu sens? pragnę Cię, i tak bardzo nienawidzę. powtórzę to jeszcze tysiąc razy, a niczego to nie zmieni. niczego. zupełnie.
|