każdego poranka, ubieram na siebie za duży sweter
i biegnę na taras, aby powitać dzień porannym papierosem.
uśmiecham się do wschodu słońca, naiwnie wierząc, że ten dzień,
okaże się mniej pusty, niż poprzedni.
i paląc kolejnego z kolei papierosa,
myślę o tym 'co by było gdyby'.
myślenie w takich kategoriach, jest śmiertelne. żal,
spowodowany nie wykorzystanymi szansami,
zabija Cię z większą prędkością,
niż dym nikotynowy buszujący w Twoich płucach.
|