siedziała na ławce smutna, a on jakby nigdy nic usiadł koło niej i powiedział :Porozmawiajmy o twoim zmartwieniu. Ona usmiechneła sie i powedziała zeby odszedł. On tego nie zrobił siedzieli w milczeniu, az wrescie po półgodzinnej ciszy ona postanowiła mu powiedziec. On ją wysłuchał. Nastepnego dnia siedziała tam nowu smutna zapłakana a on znów do niej przyszedł i wysłuchał. Zdarzało sie to tak wiele razy ze sie w sobie zakochali i byli już do końca razem. Szcześliwi bo on ją umiał wysłuchac i pocieszyć a ona mu ufała bezgranicznie.!
|