Od kilku tygodni udaję że Cię nie znam. Że jesteś mi totalnie obojętny. Że nie obchodzi mnie jaką masz na sobie koszulkę z kim się pokłóciłeś albo dla kogo są buziaczki w Twoim opisie. Udaję że nie słyszę gdy mówisz mi 'cześć' gdzieś na mieście gdy spacerujesz z psem. Udaję. Udaję i idzie mi to nawet nieźle. Tylko wieczorami cichutko łkam w chłodną poduszkę i zastanawiam się po co to robię. Przecież moje uczucia do Ciebie w ogóle nie minęły. Przecież dalej Cię kocham. Wiesz ile do cholery kosztuje mnie wysiłku żeby nie powiedzieć Ci tego pieprzonego 'cześć'?! /telepatia
|