 |
samobójcze myśli, kieliszki po wódce walające się niemalże po całym pomieszczeniu i echo kryształowych łez spadających na drewniane panele w ciemnym,zadymionym pokoju...to wszystko co dziś mam..II systematyczny_chaos
|
|
 |
Usycham, kurwa, nie daję sobie rady. [dwa.oddechy]
|
|
 |
W imię czego tak cierpię? W imię nieistniejącej z Jej strony miłości? [dwa.oddechy]
|
|
 |
Kocham dziewczynę, która odeszła, bo nie potrafiłem podać Jej racjonalnych argumentów, dla których miałaby zostać. [dwa.oddechy]
|
|
 |
Dzisiejszego wieczoru po raz kolejny pragnę ukryć przed całym światem, że wszystko w moim życiu upada, wraz ze mną. Jestem coraz niżej, coraz bardziej odczuwam ból, który powoduje tęsknota za miłością mojego życia. Tak, kocham kogoś. Od dwóch lat nie ma Jej przy mnie. Jest ciężko. Udaję przed wszystkimi wokół, że wszystko się układa, próbuję za wszelką cenę pokazać, że dwa lata to wystarczająco długo by zapomnieć, wymazać Ją z pamięci. Śmieję się, na niby, dla pozorów. Po co to wszystko? Nie wiem, nie potrafię odpowiedzieć, dlaczego to robię. Może dla świętego spokoju? Dla uniknięcia miliona pytań? Może właśnie po to, by żyć? Jakoś żyć.. [dwa.oddechy]
|
|
 |
Cztery minuty temu miałem Cię przed oczami, o teraz też byłaś, na chwilę, pokazałaś mi swój niezastąpiony uśmiech i odeszłaś, jak dwa lata temu, pamiętasz? [dwa.oddechy]
|
|
 |
Kiedyś trzymałem Jej ciało w swoich ramionach, teraz nawet nie mogę ujrzeć Jej twarzy, tak łatwo zniszczyłem wszystko... [dwa.oddechy]
|
|
 |
Jesteś moim marzeniem, niedoścignionym snem. [dwa.oddechy]
|
|
 |
Zarzuciłem kurtkę i wyszedłem. Ciężkie oczy przysłaniały mi widoczność. Chciałem uciec, iść gdzieś dalej, może miałem nadzieję, łudziłem się, że spotkam Ją na którejś z ulic. Bezskutecznie. [dwa.oddechy]
|
|
 |
Już chyba nigdy nie będę na tyle silny, by móc tu żyć bez lęku. [dwa.oddechy]
|
|
 |
|
po prostu sobie nie radzę. tyle. / nie.zaluj.mniee
|
|
 |
Co miałem powiedzieć? 'Cześć, jesteś miłością mojego życia'? [dwa.oddechy]
|
|
|
|