głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika zwariowanaaax3

Kiedy byłam mała   chciałam być księżniczką . Potem chciałam być piosenkarką   tancerką   modelką lub aktorką . Następnie chciałam być bardzo bogata i nic nie robić . Kiedy zdałam sobie sprawę   że nie dostanę niczego za darmo   zaplanowałam sobie   że będę psychologiem . Lecz teraz już wiem na pewno   kim będę . Będę mieszkanką miasta   w którym Ty mieszkasz i chcę być z Tobą . Reszta nie ma znaczenia .   nie moje.

raapohooliiczkaa dodano: 12 kwietnia 2011

Kiedy byłam mała , chciałam być księżniczką . Potem chciałam być piosenkarką , tancerką , modelką lub aktorką . Następnie chciałam być bardzo bogata i nic nie robić . Kiedy zdałam sobie sprawę , że nie dostanę niczego za darmo , zaplanowałam sobie , że będę psychologiem . Lecz teraz już wiem na pewno , kim będę . Będę mieszkanką miasta , w którym Ty mieszkasz i chcę być z Tobą . Reszta nie ma znaczenia . / nie moje.

może jeśli ustawię sobie Twój głos na dzwonek budzika w końcu przestanę go tak obsesyjnie kochać.

definicjamiloscii dodano: 11 kwietnia 2011

może jeśli ustawię sobie Twój głos na dzwonek budzika w końcu przestanę go tak obsesyjnie kochać.

zerwałam się z łóżka zakładając na siebie jedną z Jego koszulek. już od progu sypialni do moich nozdrzy uderzył zapach świeżo zaparzonej kawy. zahaczając po drodze o łazienkę wbiegłam do kuchni całując delikatnie Jego kark. usiadłam na blacie przyglądając się jak smaruje kromki chleba masłem.   jak się spało?   wyszeptał mierząc mnie swoimi cudownie zielonymi tęczówkami. zanurzyłam czubek palca w jednym ze słoików oblizując go chwilę potem.   poza tym  że całą noc chrapałeś  nie narzekam.   rzuciłam zaczepnie mierzwiąc Mu włosy. dźgnął mnie palcem w brzuch.   skoro tak... rób sobie śniadanie sama!   powiedział zabierając wszystkie kanapki i siadając do stołu. prychnęłam pod nosem zakładając ręce.   nie dość  że chrapie to...   zaczęłam narzekania kiedy w sekundę znalazł się przy mnie zamykając moje usta gwałtownym pocałunkiem.   z czym chcesz?   zapytał łapiąc oddech.

definicjamiloscii dodano: 11 kwietnia 2011

zerwałam się z łóżka zakładając na siebie jedną z Jego koszulek. już od progu sypialni do moich nozdrzy uderzył zapach świeżo zaparzonej kawy. zahaczając po drodze o łazienkę wbiegłam do kuchni całując delikatnie Jego kark. usiadłam na blacie przyglądając się jak smaruje kromki chleba masłem. - jak się spało? - wyszeptał mierząc mnie swoimi cudownie zielonymi tęczówkami. zanurzyłam czubek palca w jednym ze słoików oblizując go chwilę potem. - poza tym, że całą noc chrapałeś, nie narzekam. - rzuciłam zaczepnie mierzwiąc Mu włosy. dźgnął mnie palcem w brzuch. - skoro tak... rób sobie śniadanie sama! - powiedział zabierając wszystkie kanapki i siadając do stołu. prychnęłam pod nosem zakładając ręce. - nie dość, że chrapie to... - zaczęłam narzekania kiedy w sekundę znalazł się przy mnie zamykając moje usta gwałtownym pocałunkiem. - z czym chcesz? - zapytał łapiąc oddech.

po obudzeniu zastaniesz tylko mój krwistoczerwony stanik rzucony niezdarnie w kąt i zmiętą kartkę z krótkim 'miło było'. zobaczysz jakie to kurewsko żałosne uczucie gdy nie odnajdujesz mimo wszelkich starań przy swoim boku tego  czego pragniesz najbardziej.

definicjamiloscii dodano: 11 kwietnia 2011

po obudzeniu zastaniesz tylko mój krwistoczerwony stanik rzucony niezdarnie w kąt i zmiętą kartkę z krótkim 'miło było'. zobaczysz jakie to kurewsko żałosne uczucie gdy nie odnajdujesz mimo wszelkich starań przy swoim boku tego, czego pragniesz najbardziej.

  zastanowiłam się nad Twoim pytaniem. wiesz? z tak miłej  grzecznej i poukładanej dziewczynki zrobiła się z Ciebie taka wyrachowana  arogancka smarkula. i właśnie przez Ciebie  moja odpowiedź brzmi: nie. nie cieszę się  że mam z wami lekcje.   nonono. wiem  wiem. ale niech się pani nie martwi. to odwzajemnione uczucie.

definicjamiloscii dodano: 11 kwietnia 2011

- zastanowiłam się nad Twoim pytaniem. wiesz? z tak miłej, grzecznej i poukładanej dziewczynki zrobiła się z Ciebie taka wyrachowana, arogancka smarkula. i właśnie przez Ciebie, moja odpowiedź brzmi: nie. nie cieszę się, że mam z wami lekcje. - nonono. wiem, wiem. ale niech się pani nie martwi. to odwzajemnione uczucie.

zasypiam i budzę się głównie po to  by czekać. czekać na to  aż zmienisz zdanie  aż przyznasz się do pomyłki   aż po prostu wrócisz. żyję własnym rytmem  w irytującej już monotonii. to mnie męczy. tęsknota uparcie przyczepiła się do mojego serca. wiesz? wszystko pamiętam. tak naprawdę spotykam Cię codziennie  w moim pięknym  wyimaginowanym świecie. wtedy namacalnie czuję Twoją obecność. wiara i nadzieja jak na razie są po mojej stronie  ale nie wiem na jak długo one wystarczą. pośpiesz się. nie udawaj   wiesz jak trafić. drogę do mojego serca znasz przecież na pamięć.   pstrokatawmilosci

pstrokatawmilosci dodano: 11 kwietnia 2011

zasypiam i budzę się głównie po to, by czekać. czekać na to, aż zmienisz zdanie, aż przyznasz się do pomyłki - aż po prostu wrócisz. żyję własnym rytmem, w irytującej już monotonii. to mnie męczy. tęsknota uparcie przyczepiła się do mojego serca. wiesz? wszystko pamiętam. tak naprawdę spotykam Cię codziennie, w moim pięknym, wyimaginowanym świecie. wtedy namacalnie czuję Twoją obecność. wiara i nadzieja jak na razie są po mojej stronie, ale nie wiem na jak długo one wystarczą. pośpiesz się. nie udawaj - wiesz jak trafić. drogę do mojego serca znasz przecież na pamięć. / pstrokatawmilosci

  co tam?   pakuję się.   wyprowadzka?   a no  do Twojego serca.

definicjamiloscii dodano: 10 kwietnia 2011

- co tam? - pakuję się. - wyprowadzka? - a no, do Twojego serca.

z cwaniackim uśmiechem wyzywasz mnie od szmat nie mających choć krzty szacunku do samych siebie. także pozwól  że zapytam   jak Ci ze świadomością  iż wyznawałeś miłość panience  która jest perfekcyjną degustatorką męskich przyrodzeń? myśl  kolego  zanim rzucisz którąś ze swoich dennych niby obelg.

definicjamiloscii dodano: 10 kwietnia 2011

z cwaniackim uśmiechem wyzywasz mnie od szmat nie mających choć krzty szacunku do samych siebie. także pozwól, że zapytam - jak Ci ze świadomością, iż wyznawałeś miłość panience, która jest perfekcyjną degustatorką męskich przyrodzeń? myśl, kolego, zanim rzucisz którąś ze swoich dennych niby-obelg.

nie kontroluj każdego z moich kroków. nie pytaj co robiłam  gdzie  z kim. daj mi wolność  która jest  czy tego chcesz czy też nie  nieodłączną częścią mojego życia. nie popadajmy pod żadnym pozorem w rutynę. nie wybuchaj  gdy dowiesz się  że włóczyłam się po okolicy z innym gościem. owszem  pilnuj mnie  bądź zazdrosny  martw się  traktuj mnie jak najcenniejszy skarb   z umiarem. nie zaciskaj na mojej szyi obroży  która tylko sprowokuje mnie do niechybnego odejścia.

definicjamiloscii dodano: 10 kwietnia 2011

nie kontroluj każdego z moich kroków. nie pytaj co robiłam, gdzie, z kim. daj mi wolność, która jest, czy tego chcesz czy też nie, nieodłączną częścią mojego życia. nie popadajmy pod żadnym pozorem w rutynę. nie wybuchaj, gdy dowiesz się, że włóczyłam się po okolicy z innym gościem. owszem, pilnuj mnie, bądź zazdrosny, martw się, traktuj mnie jak najcenniejszy skarb - z umiarem. nie zaciskaj na mojej szyi obroży, która tylko sprowokuje mnie do niechybnego odejścia.

wybacz  duma nie pozwala mi wspominać  płakać i tęsknić.

definicjamiloscii dodano: 10 kwietnia 2011

wybacz, duma nie pozwala mi wspominać, płakać i tęsknić.

siedzę na dywanie opierając się plecami o łóżko. w drżącej dłoni zaciskam kubek zielonej herbaty czekając aż dopiero co zalana ostygnie. niezdarnie przeglądam zeszyt od biologii starając się powtórzyć co nieco na jutrzejszą pracę klasową. Ty zapewne błąkasz się gdzieś po okolicy zaciągając się nikotyną  choć obiecywałeś sobie  że rzucisz. wyklinasz co chwila pod nosem ostatnie sytuacje. nie tak miało być  prawda?

definicjamiloscii dodano: 10 kwietnia 2011

siedzę na dywanie opierając się plecami o łóżko. w drżącej dłoni zaciskam kubek zielonej herbaty czekając aż dopiero co zalana ostygnie. niezdarnie przeglądam zeszyt od biologii starając się powtórzyć co nieco na jutrzejszą pracę klasową. Ty zapewne błąkasz się gdzieś po okolicy zaciągając się nikotyną, choć obiecywałeś sobie, że rzucisz. wyklinasz co chwila pod nosem ostatnie sytuacje. nie tak miało być, prawda?

najbardziej boli to  że ułożyłaś już sobie zarówno w głowie jak i w sercu  wstępny plan. opracowałaś jak to wszystko może się dalej potoczyć  czego możesz oczekiwać  czego się wyrzec. miałaś założone określone działania. i nagle ni stąd ni zowąd   odszedł burząc do cna każde z tych założeń. jednym dmuchnięciem zburzył całą konstrukcję  a Ty nie mogąc pojąć całej sytuacji i zwyczajnie oswoić się z nią  cicho płaczesz starając się ułożyć swoje życie na nowo  już bez Niego.

definicjamiloscii dodano: 10 kwietnia 2011

najbardziej boli to, że ułożyłaś już sobie zarówno w głowie jak i w sercu, wstępny plan. opracowałaś jak to wszystko może się dalej potoczyć, czego możesz oczekiwać, czego się wyrzec. miałaś założone określone działania. i nagle ni stąd ni zowąd - odszedł burząc do cna każde z tych założeń. jednym dmuchnięciem zburzył całą konstrukcję, a Ty nie mogąc pojąć całej sytuacji i zwyczajnie oswoić się z nią, cicho płaczesz starając się ułożyć swoje życie na nowo, już bez Niego.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć