głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika zwariowanaaax3

Jego twarz znalazła się na wysokości mojej zniżył się tak by spojrzeć w moje zielonę tęczówki  po czym powiedział: Zrobię Ci malinkę na czole  całując mnie w te miejsce..Uśmiechnęlam się choć nadal z załozonymi rękami udawałam obrażoną ale jednak odsunęłam się od niego  stanęłam na krawężniku wspięłam się na palcach i objęłam Jego szyję rękami. Już miałam go pocałować kiedy ten odsunął sie o krok do tyłu. mm  napalona jesteś..  rzekł uśmiechając się łobuzersko i szybko i zwinnie objął moją twarz w swoje dłonie całując dłuuugo i namiętnie.To tego wieczoru zrozumialam że zbyt mocno mi zależy  ze po roku pjawił się ktoś  kto w końcu pozwolił mi zapomnieć o Jego brązowookim imienniku.Teraz jednak potrzebuję kogoś kto pozwoli mi zapomnieć o nim..Chociaż z całego serca sie tego boję..

pozorna dodano: 21 maja 2011

Jego twarz znalazła się na wysokości mojej,zniżył się tak by spojrzeć w moje zielonę tęczówki, po czym powiedział:"Zrobię Ci malinkę na czole" całując mnie w te miejsce..Uśmiechnęlam się choć nadal z załozonymi rękami udawałam obrażoną,ale jednak odsunęłam się od niego, stanęłam na krawężniku,wspięłam się na palcach i objęłam Jego szyję rękami. Już miałam go pocałować kiedy ten odsunął sie o krok do tyłu."mm, napalona jesteś.."-rzekł uśmiechając się łobuzersko i szybko i zwinnie objął moją twarz w swoje dłonie całując dłuuugo i namiętnie.To tego wieczoru zrozumialam,że zbyt mocno mi zależy, ze po roku pjawił się ktoś, kto w końcu pozwolił mi zapomnieć o Jego brązowookim imienniku.Teraz jednak potrzebuję kogoś kto pozwoli mi zapomnieć o nim..Chociaż z całego serca sie tego boję..

na pasztecie pisało  że termin kończy się w dwutysięcznym trzynastym. my zginiemy  pasztety zostaną. masz szanse  mała.

definicjamiloscii dodano: 21 maja 2011

na pasztecie pisało, że termin kończy się w dwutysięcznym trzynastym. my zginiemy, pasztety zostaną. masz szanse, mała.

nie pisze od czasu tamtych rozmów  tych o Nim  o mnie  o nas. nie jest tak jak zawsze  ale potrafi minąć mnie na ulicy rzucając przeciągłe 'siema'  a podczas tego mierzyć mnie dokładnie posyłając najcudowniejszy z uśmiechów jakie ma w pakiecie. od czasu do czasu zaczepi mnie na szkolnym korytarzu wypytując o najświeższe fakty z mojego życia. to wystarcza. na razie.

definicjamiloscii dodano: 21 maja 2011

nie pisze od czasu tamtych rozmów, tych o Nim, o mnie, o nas. nie jest tak jak zawsze, ale potrafi minąć mnie na ulicy rzucając przeciągłe 'siema', a podczas tego mierzyć mnie dokładnie posyłając najcudowniejszy z uśmiechów jakie ma w pakiecie. od czasu do czasu zaczepi mnie na szkolnym korytarzu wypytując o najświeższe fakty z mojego życia. to wystarcza. na razie.

takie to chore  nie? a tak cholernie tego chcemy.

definicjamiloscii dodano: 21 maja 2011

takie to chore, nie? a tak cholernie tego chcemy.

mam niecałe dwadzieścia godzin do końca świata i zamierzam je genialnie wykorzystać  a kiedy wybije za pięć osiemnasta rzucę Ci się na szyję szepcząc  że jeżeli mam zaraz zginąć  muszę najpierw poczuć smak Twoich ust. i nie odepchniesz mnie do samej godziny wyroku  a potem nie będzie żadnego bum  a zmieni się tylko jedno   zróżnicowanie bicia w naszych sercach.

definicjamiloscii dodano: 20 maja 2011

mam niecałe dwadzieścia godzin do końca świata i zamierzam je genialnie wykorzystać, a kiedy wybije za pięć osiemnasta rzucę Ci się na szyję szepcząc, że jeżeli mam zaraz zginąć, muszę najpierw poczuć smak Twoich ust. i nie odepchniesz mnie do samej godziny wyroku, a potem nie będzie żadnego bum, a zmieni się tylko jedno - zróżnicowanie bicia w naszych sercach.

nigdy nie zapomnę  kiedy po raz pierwszy komuś udało się mnie nastraszyć do cna możliwości po czym przez pięć minut płakałam  krzyczałam i uciekałam sama nie wiedząc dokąd. nigdy nie zapomnę pierwszego wypalonego szluga  a co za tym idzie bezcennego martwienia się  że któryś z rodziców coś wyczuje mimo przeżucia kilkunastu gum. nigdy nie zapomnę swojego pierwszego kontaktu z końmi  magii pierwszego zagalopowania  pierwszych skoków. nigdy nie zapomnę uczucia  gdy po raz pierwszy pokochałam  nie zapomnę Ciebie.

definicjamiloscii dodano: 20 maja 2011

nigdy nie zapomnę, kiedy po raz pierwszy komuś udało się mnie nastraszyć do cna możliwości po czym przez pięć minut płakałam, krzyczałam i uciekałam sama nie wiedząc dokąd. nigdy nie zapomnę pierwszego wypalonego szluga, a co za tym idzie bezcennego martwienia się, że któryś z rodziców coś wyczuje mimo przeżucia kilkunastu gum. nigdy nie zapomnę swojego pierwszego kontaktu z końmi, magii pierwszego zagalopowania, pierwszych skoków. nigdy nie zapomnę uczucia, gdy po raz pierwszy pokochałam, nie zapomnę Ciebie.

przestań rzucać mi tu stereotypami  bo gość w dresach  z kapturem głęboko naciągniętym na głowę  szlugiem między palcami i piwem w ręku wcale nie równa się pojęciu 'skurwiel'. bo ten niemożliwy sukinsyn w Twoim mniemaniu  ma uczucia. rezygnuje z niejednego melanżu  czy ustawki byleby tylko posiedzieć trochę z dziewczyną za którą byłby zdolny zabić. i to nic  że ma zjechaną opinię  a każda poważniejsza akcja z góry może wpisać Go do swoich członków   potrafi dużo więcej  niż niejeden koleś przesiadujący godziny po szkole nad lekcjami. umie kochać.

definicjamiloscii dodano: 20 maja 2011

przestań rzucać mi tu stereotypami, bo gość w dresach, z kapturem głęboko naciągniętym na głowę, szlugiem między palcami i piwem w ręku wcale nie równa się pojęciu 'skurwiel'. bo ten niemożliwy sukinsyn w Twoim mniemaniu, ma uczucia. rezygnuje z niejednego melanżu, czy ustawki byleby tylko posiedzieć trochę z dziewczyną za którą byłby zdolny zabić. i to nic, że ma zjechaną opinię, a każda poważniejsza akcja z góry może wpisać Go do swoich członków - potrafi dużo więcej, niż niejeden koleś przesiadujący godziny po szkole nad lekcjami. umie kochać.

21:48. teraz chcę Go mieć. teraz.

definicjamiloscii dodano: 20 maja 2011

21:48. teraz chcę Go mieć. teraz.

po nieudanym odbiciu zaczął swoją litanię a pro po mojej kiepskiej formy.   zejdź ze mnie?   rzuciłam mierząc go. uśmiechnął się dobiegając do mnie  przewracając na podłoże i sadowiąc mi się na kolanach.   co Ty robisz?!   krzyknęłam starając się Go jakoś zwinnie odepchnąć.   najpierw muszę na Ciebie wejść  żeby zejść i takie tam.   bełkotał wgniatając mnie mocniej w piasek. prychnęłam pod nosem wypluwając z ust ciche 'kurwa'  a On zaczął naśladować śmiech najmłodszego z aktorów w rodzince.pl. chore? no co Ty.

definicjamiloscii dodano: 20 maja 2011

po nieudanym odbiciu zaczął swoją litanię a pro po mojej kiepskiej formy. - zejdź ze mnie? - rzuciłam mierząc go. uśmiechnął się dobiegając do mnie, przewracając na podłoże i sadowiąc mi się na kolanach. - co Ty robisz?! - krzyknęłam starając się Go jakoś zwinnie odepchnąć. - najpierw muszę na Ciebie wejść, żeby zejść i takie tam. - bełkotał wgniatając mnie mocniej w piasek. prychnęłam pod nosem wypluwając z ust ciche 'kurwa', a On zaczął naśladować śmiech najmłodszego z aktorów w rodzince.pl. chore? no co Ty.

czym różni się menel od dobrego znajomego? mijając obu na ulicy zawahasz się  jednak to ten pierwszy w końcu po długim bujaniu się na rowerze ukierunkuje się. znajomy jeżdżąc perfidnie od boku do boku w efekcie kiedy już obierzesz trasę specjalnie skieruje się na tą samą  aby tylko wpieprzyć Ci się na tylne koło.

definicjamiloscii dodano: 20 maja 2011

czym różni się menel od dobrego znajomego? mijając obu na ulicy zawahasz się, jednak to ten pierwszy w końcu po długim bujaniu się na rowerze ukierunkuje się. znajomy jeżdżąc perfidnie od boku do boku w efekcie kiedy już obierzesz trasę specjalnie skieruje się na tą samą, aby tylko wpieprzyć Ci się na tylne koło.

kłótnia z kumplem  który usilnie chciał postawić mnie na środku zajmując tym samym miejsce na skrzydle. nasze przekrzykujące się głosy  moje odpychanie Go  oraz Jego argumentowanie 'bo masz większe cycki'. złowrogi gwiazdek trenera  Jego natychmiastowa postawa siatkarska  moje dotuptanie na środkowe pole  a wszystkiemu towarzysząca grobowa cisza. uwielbiam to.

definicjamiloscii dodano: 20 maja 2011

kłótnia z kumplem, który usilnie chciał postawić mnie na środku zajmując tym samym miejsce na skrzydle. nasze przekrzykujące się głosy, moje odpychanie Go, oraz Jego argumentowanie 'bo masz większe cycki'. złowrogi gwiazdek trenera, Jego natychmiastowa postawa siatkarska, moje dotuptanie na środkowe pole, a wszystkiemu towarzysząca grobowa cisza. uwielbiam to.

i na co było nam to wszystko? bieganie za sobą  poświęcanie czasu  żeby później się liczyło  że się staraliśmy  że nam zależało. i tak po czasie się psuje  a my  nawzajem uświadamiamy sobie  że jednak daleko nam od ideału  za które uważaliśmy się na początku. że mimo wszystko  pomimo tylu starań   nie dogadamy się. nie dojdziemy do kompromisu. nawet miłość tutaj nie pomoże. ona też w końcu się skończy. wcale nie jest nieśmiertelna  ani wieczna. nic nie jest. a to tylko uczucie  bez najmniejszych szans na przetrwanie. tylko parę fajerwerków  między dwoma osobami  które po jakimś czasie  po natłoku raniących słów  niewypowiedzianych myśli po prostu gasną.

abstracion dodano: 19 maja 2011

i na co było nam to wszystko? bieganie za sobą, poświęcanie czasu, żeby później się liczyło, że się staraliśmy, że nam zależało. i tak po czasie się psuje, a my, nawzajem uświadamiamy sobie, że jednak daleko nam od ideału, za które uważaliśmy się na początku. że mimo wszystko, pomimo tylu starań - nie dogadamy się. nie dojdziemy do kompromisu. nawet miłość tutaj nie pomoże. ona też w końcu się skończy. wcale nie jest nieśmiertelna, ani wieczna. nic nie jest. a to tylko uczucie, bez najmniejszych szans na przetrwanie. tylko parę fajerwerków, między dwoma osobami, które po jakimś czasie, po natłoku raniących słów, niewypowiedzianych myśli po prostu gasną.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć