po nieudanym odbiciu zaczął swoją litanię a pro po mojej kiepskiej formy. - zejdź ze mnie? - rzuciłam mierząc go. uśmiechnął się dobiegając do mnie, przewracając na podłoże i sadowiąc mi się na kolanach. - co Ty robisz?! - krzyknęłam starając się Go jakoś zwinnie odepchnąć. - najpierw muszę na Ciebie wejść, żeby zejść i takie tam. - bełkotał wgniatając mnie mocniej w piasek. prychnęłam pod nosem wypluwając z ust ciche 'kurwa', a On zaczął naśladować śmiech najmłodszego z aktorów w rodzince.pl. chore? no co Ty.
|