 |
Choć mamy towar z sobą, to wraca, puka do drzwi,
omijaj to jak możesz, bo zatracisz się w tym.
|
|
 |
Dziś wiem, że byłem blisko, mogłem wciągać, palić herę,
było ślisko, trafiałeś na odwyk, albo pod celę.
|
|
 |
szłam jesiennym wieczorem naszym parkiem. w słuchawkach powtarzała się moja ulubiona piosenka, której kochałam słuchać z Tobą. zza parkowych drzew ukazał mi się widok, którego nigdy nie lubiłam. ty i... nie chciałam udawać szczęśliwej przed Tobą, więc zawróciłam. odwróciłam wzrok jeszcze na chwilę, by móc zobaczyć Twoje oczy, z których jak nigdy ociekało szczęściem.. lecz dało się zauważyć, że czegoś Ci brakuje... wsłuchując się w refren piosenki, dumnie zarzuciłam głową do przodu i odeszłam.
|
|
 |
wiem, że nie chciałabym już nas, ale ciągle przechodząc obok Ciebie czuję motylki w brzuchu, prawdopodobnie Cię ciągle kocham.
|
|
 |
ale tak szczerze, chciałabym być dla Ciebie kimś więcej niż tylko przyjaciółką.
|
|
 |
Odkąd ostatnio gadaliśmy spotkałem Cię przelotem w sklepie i może lepiej, bo nie do końca wiem co mógłabym Ci powiedzieć. Z tamtych obietnic został pył, który rozsypał czas po glebie, czytaj, że nie zostało nic, dlatego nie ma już mnie i Ciebie. Nie ma co gadać, po co udawać, że jeszcze coś nas łączy ..
|
|
 |
To ja tu gonię rap i robię to tak jakbym gonił biały proszek i herę na cały świat .
|
|
 |
Dupy rżnięte mechanicznie, absolwentki dyskotek, nie znalazłem chuja w śmieciach by wkładać w byle jaką procę. I choć ładnie się uśmiecha i mówi na ucho kotek, to znam takie jak one, za szluga oddały cnotę.
|
|
 |
Dziś znowu sztucznie zmniejszam wielkość źrenic, bo nie chcę patrzeć na świat, którego nie zdołam zmienić .
|
|
 |
Mam pokój z widokiem, do którego nie przywykłem a nie mogę zamknąć okien, jakby zawiesił się system.
|
|
 |
Wspomnieniem niedługo będziesz i się przekonasz, twój koniec nadchodzi zresztą już lirycznie konasz .
|
|
|
|