 |
Dlaczego nie potrafisz zrozumiec uczucia ktorym cie darze
tak trudno ci pomyslec ze codziennie rano
bez ciebie nie mam powodu do zycia ?
ze wstaje patrze w lustro i nic w nim nie widze,
oprocz dziewczyny ktora z zaplakanymi oczami
widzi pustke , ktora bez ciebie nosic bede cale zycie w sercu ...
|
|
 |
Wiesz co teraz chce zrobic? Zmienić sie całkowicie o 360 stopni,
tylko dlatego ze jak przyjdzie i znów będzie chciał wrócić,
to będę całkiem inna, będę wyglądała inaczej, będę śmiała się inaczej,
mój słownik mowy też będzie inny. Niech teraz on sobie za mną potęskni.
Tylko najgorsze jest w tym to ze jak wróci to ja mu na to pozwolę...
|
|
 |
A może właśnie tak miało być,może miała się w nim zakochać bez wzajemności, żeby zrozumieć, że nie zawsze to czego pragnie może należeć do niej? Przecież ona była tylko zwykłą, małą dziewczynką, która zakochała się w jego błękitnych oczach, w tym jego uśmiechu, w tym jego sposobie bycia i w tej jego minie. A on był tylko zwykłym małym - małym to może nie, 180 zobowiązuje - chłopcem, który nie wiedział, że jest jej marzeniem, pragnieniem i ukochanym człowiekiem. I nigdy już nie był w stanie tego pojąć.
|
|
 |
A gdy na koniec powiedział: "no to na razie", odniosłam wrażenie podobne do tego, które mam oglądając zdjęcia z dzieciństwa-...że coś było i już nigdy nie wróci.
|
|
 |
Dlaczego kiedy kobieta przechodzi ze śmiechu w histeryczny płacz wszyscy twierdzą, że ma okres? Dlaczego nikt nie pomyśli, że tęsknota rozdziera jej wnętrze tak bardzo, że nie jest w stanie tego dłużej ukrywać?
|
|
 |
Czasami mam wrażenie że komuś zawadzam,
że nie pasuje do tego towarzystwa.
Do tych ludzi. Że jestem z innej bajki.
Trudno określić czy z lepszej czy gorszej.
|
|
 |
W szkole powinni uczyć
"jak nie dać się omamić miłości"
|
|
 |
Jeżeli podasz mi receptę na utratę pamięci , obiecuje ze o wszystkim zapomnę ...
|
|
 |
Miała nadzieję, że już go nie kocha, że to minęło. Tak bardzo się starała, żeby to minęło. Ostatnie pół roku to był właściwie odwyk. Odwyk od niego, od jego wariackiej miłości, od pocałunków, jego fantazji, jego wygłupów, jego napadów melancholii, jego niezwykłości. Nie udało się. Owszem, zapomniała o nim, ale wcale nie przestała Go kochać..
|
|
 |
Nie zapomniałam do dziś. Początkowo nie chciałam tej pamięci, nienawidziłam jej, chciałam ją zniszczyć, zabić, pogrzebać, z czasem jednak przyzwyczaiłam się do niej, a ostatecznie chyba nawet pokochałam. Ale to wcale nie znaczy, że przestała boleć. Najbardziej boli przed drobiazgi: gdy dobiegają mnie dźwięki piosenki, którą razem słuchaliśmy, gdy ktoś wymieni tytuł filmu, o którym rozmawialiśmy, gdy poczuję zapach perfum, których używał, gdy gdzieś usłyszę jego imię, wciąż tak bliskie i ukochane..
|
|
 |
Wiem tylko, że przez pół dnia snuję się z kąta w kąt. Drugie pół pałam chęcią zabicia go, a resztę poświęcam na fantazjowaniu, że wraca do mnie błagając o wybaczenie. Wtedy ja mu wybaczam, ale musi znieść wyrafinowane tortury. Naprawdę wyrafinowane. Stwierdzam oficjalnie: SIĘGNĘŁAM DNA.
|
|
 |
Chociaż pogodziłam się z tym, że mnie odtrącił, to jednak moje serce nadal się buntuje, szukając wyjścia. Zaspokajając tęsknotę wypatrywałam Go w każdym autobusie.
|
|
|
|