 |
Siedzieli w ciszy, przytuleni, otoczeni wiosennym słońcem. -Tracę Cię -usłyszała nagle -Siedzę we mgle-odpowiedziała -Jest zbyt gęsta, nie wiedzę Cię i nie odnajdę jeśli tego nie zechcesz.
|
|
 |
-Pamiętasz nasze pierwsze spotkanie?-zapytała. -Tak-odpowiedział, a na Jego twarz mimowolnie wstąpił uśmiech-było beznadziejne, ale to na drugim się w Tobie zakochałem, zobaczyłem kogoś, kogo z widzenia nie znałem. -Nie wiem kim jestem-odparła, załamawszy głos. -Sobą, Kochanie.
|
|
 |
Nie bądźmy Konradami, ani Kordianami. Zdobywajmy ludzi MIŁOŚCIĄ. Pragnieniem przemian, a nie władzy, bo nawet niesłuszne czyny narodzone w dobrej ideii potrafią być zgubne.
|
|
 |
"-Jedno zdanie, a cztery głupstwa -Więc popełnij szóste, ożeń się -Moment a gdzie piąte? -Piąte już popełniłeś, zakochałeś się."
|
|
 |
Jak bardzo pragniemy uczucia. Zwykłego nie zwykłego uczucia. Jak cząsto żyjemy wyobrażeniami, pamięcią człowieka, którego znaliśmy. Ale to nie przeszłość tworzy teraźniejszość.
|
|
 |
Odszedłeś. Czy czuje pustkę? Po tak długim czasie chyba już do niej przywykłam. Do nie dawna przeciez tak ważne było dla mnie Twoje spojrzenie, ale spoglądając na Ciebie nie mogłam zdobyć się na szczery uśmiech. Dziś potrafię. Dziś po raz pierwszy. Dziś dzięki Tobie. Dziś Odszedłeś.
|
|
 |
"
Zobaczyłem jak stoi w samej bieliźnie i za dużej koszuli przy garach. - Co ty wyprawiasz? - zapytałem. - Pilnuje, aby mój mężczyzna nie chodził głodny. - odpowiedziała. Podszedłem do niej, objąłem ją w pasie i delikatnie musnąłem ustami w szyję. Posadziłem ją na stole, a Ona bacznie mi się przyglądała. - Co ty wyprawiasz? - zapytała. - Pilnuję, aby Moja kobieta nie chodziła głodna. - odpowiedziałem. - Głupek! - syknęła. - Ale Twój! - powiedziałem i dałem jej szybkiego buziaka w usta. Kochałem Ją całym sercem./"
|
|
 |
Usiadłam sama w pierwszej ławce. był sprawdzian, wszyscy siadali w ostatnich ławkach, aby móc ściągać. miałam szczęście bo na klasówce był temat, którego wykułam się na pamięć. wiedziałam, że napisze test na piątkę. nagle usłyszałam, lekkie szturchanie mojego krzesła. odwróciłam się. siedziałeś tam ty. patrzyłam w twoje błękitne oczy, chociaż po wczorajszym miałam ochotę Cię zabić. - co będzie w 1? - pff. niech Ci twoja ukochana dziunia powie. - ale, no weź. dobrze wiesz, że to był tylko taki głupi zakład. nie chciałem Cię zranić. - hm mogłeś o tym wcześniej pomyśleć. bo ty nie wiesz, jak to jest być zakochanym i nigdy się nie dowiesz. - a jak już jestem zakochany? - wątpię. - a chcesz sie przekonać? - no dawaj. wstał, wyszedł z ławki. podszedł do mnie i namiętnie pocałował. nie zważając na patrzącego się nauczyciela, oraz kolegów. odpłynęłam. liczyło się tylko to co teraz. - nadal uważasz, że nigdy zakochany nie byłem? - nie już nie.
|
|
 |
Godzina wychowawcza . Siedziałam ze słuchawkami w uszach , słuchając kolejnych tekstów Małpy . Bity idealnie współgrały z biciem mojego serca , a oczy idealnie zatracały się patrząc na niego - do niedawna jeszcze , największą dla mnie miłość . Klikał w klawiaturę telefonu , totalnie odłączony od świata . Momentalnie na moim ramieniu pojawiło się dziwne kłucie , to przyjaciółka wbijała mi palce w ramię . Niechętnie wyjęłam jedną słuchawkę z ucha , rzucając do niej tylko oschłe - Co znowu ? - Pewnie znów pisze do swojej nowej laski , widziałam go wczoraj z jakąś panienką na osiedlu , niezły typ , minął miesiąc a on już ma inną .. nie marnuj na niego czasu - Wysłuchałam z cierpliwością tego co miała do powiedzenia , mimo iż nie widziałam w tym sensu . Nie interesowało mnie jego życie , to z kim się spotyka , nic nas już nie łączyło . Wzruszyłam tylko ramionami , wracając do rapu . Poczułam wibracje trzymającego w dłoni telefonu - Nie zapomniałem , pamiętaj .
|
|
 |
Pamiętaj fakt to fakt, a brednia to brednia
Jedna jest racja, tak jak miłość jest jedna
|
|
 |
nic za wszelką cenę bo nie wszystko jest na sprzedaż
|
|
 |
Nie wiem jak Ty ale ja tu gram o wszystko
|
|
|
|