głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika zjebaleskotku

Lubiłam  naprawdę lubiłam te wszystkie wieczory spędzone głownie na leżeniu na łóżku  patrzeniu w sufit i całowaniu się  uwielbiałam gdy każdego mroźnego wieczoru przytulałeś mnie tak mocno  że aż bolały żebra i szeptem mówiłeś  że kochasz  uwielbiałam całować Cię w rytm naszych piosenek  uwielbiłam nasze noce  kochałam się z Tobą drażnić i bić się z Tobą na śnieżki i nosić Twoje wielkie bluzy  kochałam być Tobą przesiąknięta  uwielbiałam to  że czułam się całkowicie i bezwarunkowo Twoja  i tą pewność  niesamowitą pewność  że Ty naprawdę mnie kochasz.

fest dodano: 29 października 2011

Lubiłam, naprawdę lubiłam te wszystkie wieczory spędzone głownie na leżeniu na łóżku, patrzeniu w sufit i całowaniu się, uwielbiałam gdy każdego mroźnego wieczoru przytulałeś mnie tak mocno, że aż bolały żebra i szeptem mówiłeś, że kochasz, uwielbiałam całować Cię w rytm naszych piosenek, uwielbiłam nasze noce, kochałam się z Tobą drażnić i bić się z Tobą na śnieżki i nosić Twoje wielkie bluzy, kochałam być Tobą przesiąknięta, uwielbiałam to, że czułam się całkowicie i bezwarunkowo Twoja, i tą pewność, niesamowitą pewność, że Ty naprawdę mnie kochasz.

Nudna lekcja o przystosowaniu do życia w rodzinie. Złapała telefon. 'Co masz?' Wystukała i wysłała do swojego mężczyzny. 'WF  udawaj  że się źle czujesz i dawaj do biblioteki.' Dostała odpowiedź. Powstrzymywała uśmiech  gdy nauczycielka spojrzała zmartwiona po usłyszeniu jej bajki. Potrafiła kłamać. Wpadła do biblioteki z impetem. Szukała go między regałami i zaczynała się niecierpliwić. Poczuła nagle  że ktoś przyciąga ją do siebie. Zaśmiała się i poczuła  jak uśpione motyle  budzą się pod jego dłońmi. 'Spójrz  jaki wybrałem przedział.' Uniosła wzrok na tabliczkę wywieszoną nad ich głowami. 'Romanse i dramaty.' Przeczytała ze śmiechem. Spojrzała na jego rozkosznie roztrzepane włosy i mokrą koszulkę. 'Pocałujesz mnie w końcu?' Wyszeptał ciche pytanie. 'Nie wiem. Przed chwilą Pani Profesor powtarzała  że miłość nie mieści się jedynie w pocałunkach. Mówiła też  że rozmowa jest ważn...' Nie dokończyła. Serce waliło jej  jak oszalałe przy akompaniamencie pulsującej krwi.

fest dodano: 29 października 2011

Nudna lekcja o przystosowaniu do życia w rodzinie. Złapała telefon. 'Co masz?' Wystukała i wysłała do swojego mężczyzny. 'WF, udawaj, że się źle czujesz i dawaj do biblioteki.' Dostała odpowiedź. Powstrzymywała uśmiech, gdy nauczycielka spojrzała zmartwiona po usłyszeniu jej bajki. Potrafiła kłamać. Wpadła do biblioteki z impetem. Szukała go między regałami i zaczynała się niecierpliwić. Poczuła nagle, że ktoś przyciąga ją do siebie. Zaśmiała się i poczuła, jak uśpione motyle, budzą się pod jego dłońmi. 'Spójrz, jaki wybrałem przedział.' Uniosła wzrok na tabliczkę wywieszoną nad ich głowami. 'Romanse i dramaty.' Przeczytała ze śmiechem. Spojrzała na jego rozkosznie roztrzepane włosy i mokrą koszulkę. 'Pocałujesz mnie w końcu?' Wyszeptał ciche pytanie. 'Nie wiem. Przed chwilą Pani Profesor powtarzała, że miłość nie mieści się jedynie w pocałunkach. Mówiła też, że rozmowa jest ważn...' Nie dokończyła. Serce waliło jej, jak oszalałe przy akompaniamencie pulsującej krwi.

Ciekawe czy ty też czasami czekasz  żebym do Ciebie napisała..

fest dodano: 29 października 2011

Ciekawe czy ty też czasami czekasz, żebym do Ciebie napisała..

Stali na wprost siebie. Czuła  jak deszcz rani jej twarz  a koszulka zlepia się z jej ciałem. Wyciągnął dłoń  ale ona odskoczyła do tyłu. 'Nigdy więcej nie próbuj mnie dotknąć.' Syknęła  mogło się wydawać  że te słowa minęły się z kroplami deszczu  wymierzając mu policzek. Znów chciał się odezwać  ale po raz kolejny mu przerwała. 'Najlepsze w tym wszystkim jest to  że żyłam Tobą  Tobą oddychałam.' Zauważyła żyłę na jego szyi. Podeszła bliżej i dotknęła jego policzka. 'Postaraj się nie żyć we mnie. Nie wymawiać mojego imienia  nie wspominać mojego uśmiechu  ani głosu. Może wtedy ja nauczę się żyć bez Ciebie.' Ostatnie słowa wypowiadała ostatkami sił  dławiła się łzami. Odwróciła się  ale złapał ją za łokieć. Spojrzała na niego z pustką w oczach. W jej źrenicach nie zobaczył już siebie. Uderzył pięścią w dach auta. Pochylił głowę i przetarł twarz. 'Postaraj się nie żyć we mnie.' Zacytował ją cicho. Pierwszy raz poczuł na ustach słony smak łez.

fest dodano: 29 października 2011

Stali na wprost siebie. Czuła, jak deszcz rani jej twarz, a koszulka zlepia się z jej ciałem. Wyciągnął dłoń, ale ona odskoczyła do tyłu. 'Nigdy więcej nie próbuj mnie dotknąć.' Syknęła; mogło się wydawać, że te słowa minęły się z kroplami deszczu, wymierzając mu policzek. Znów chciał się odezwać, ale po raz kolejny mu przerwała. 'Najlepsze w tym wszystkim jest to, że żyłam Tobą, Tobą oddychałam.' Zauważyła żyłę na jego szyi. Podeszła bliżej i dotknęła jego policzka. 'Postaraj się nie żyć we mnie. Nie wymawiać mojego imienia, nie wspominać mojego uśmiechu, ani głosu. Może wtedy ja nauczę się żyć bez Ciebie.' Ostatnie słowa wypowiadała ostatkami sił, dławiła się łzami. Odwróciła się, ale złapał ją za łokieć. Spojrzała na niego z pustką w oczach. W jej źrenicach nie zobaczył już siebie. Uderzył pięścią w dach auta. Pochylił głowę i przetarł twarz. 'Postaraj się nie żyć we mnie.' Zacytował ją cicho. Pierwszy raz poczuł na ustach słony smak łez.

  chodź z nami  ej.   zagadnął znajomy ciągnąc mnie za łokieć  kiedy już miałam skręcać do domu.   nie idzie z nami.   burknął mu w odpowiedzi On żegnając się ze mną.   niech  kurwa  sama zadecyduje  co? wolność wyboru. jak chce iść  to niech idzie  proste. idziesz?   wyskoczył ziomek  a ja rozerwana pomiędzy nimi dwoma w końcu zdecydowałam.   idę.   postanowiłam wciskając dłonie w kieszenie bluzy i przypatrując się Jego reakcji. roziskrzone z wkurwienia źrenice mierzyły mnie wściekle. odciągnął mnie trochę do tyłu.   nie pozwolę Ci się niszczyć. idziesz z nami  ale nie pozwolę  żebyś coś wzięła. nie skończysz tak  jak ja  jak oni  rozumiesz?! nie pozwolę Ci... nie Tobie.   syknął  po czym ogarniając się przyspieszył kroku doganiając resztę.   ja pierdole! muszę lecieć. wzywają na obiad. nadrobimy kiedyś.   łgałam  zawracając i w między czasie przyjmując jeszcze Jego czułe spojrzenie i bezgłośne 'dziękuję'.

fest dodano: 29 października 2011

- chodź z nami, ej. - zagadnął znajomy ciągnąc mnie za łokieć, kiedy już miałam skręcać do domu. - nie idzie z nami. - burknął mu w odpowiedzi On żegnając się ze mną. - niech, kurwa, sama zadecyduje, co? wolność wyboru. jak chce iść, to niech idzie, proste. idziesz? - wyskoczył ziomek, a ja rozerwana pomiędzy nimi dwoma w końcu zdecydowałam. - idę. - postanowiłam wciskając dłonie w kieszenie bluzy i przypatrując się Jego reakcji. roziskrzone z wkurwienia źrenice mierzyły mnie wściekle. odciągnął mnie trochę do tyłu. - nie pozwolę Ci się niszczyć. idziesz z nami, ale nie pozwolę, żebyś coś wzięła. nie skończysz tak, jak ja, jak oni, rozumiesz?! nie pozwolę Ci... nie Tobie. - syknął, po czym ogarniając się przyspieszył kroku doganiając resztę. - ja pierdole! muszę lecieć. wzywają na obiad. nadrobimy kiedyś. - łgałam, zawracając i w między czasie przyjmując jeszcze Jego czułe spojrzenie i bezgłośne 'dziękuję'.

kucnął przede mną na tyle blisko  że dociskał swoje kolana do moich. bez słowa zakręcił wokół palca kosmyk moich włosów.   nie daję sobie bez Ciebie rady.   wyrzucił bez niepotrzebnych wstępów.   to nie miejsce na takie rozmowy  nie sądzisz?   unikałam Jego wzroku wlepiając swój w ludzi na korytarzu.   mam dzwonić? nie odbierasz. kiedy piszę tłumaczysz  że nie masz czasu. staję pod Twoim domem  ot tak  czy z różami  a Ty wciąż siedzisz w pokoju bez reakcji. więc gdzie jest odpowiednie miejsce?   wykrztusił i zniecierpliwiony zmusił mnie do patrzenia na Niego.   kocham Cię.   wymamrotał. skrzydła motylków zatrzepotały mi w brzuchu  gdy muskając następnie palcami mój policzek pocałował mnie  nie zważając na nauczycieli  na dzwonek na lekcję  na nic.

fest dodano: 29 października 2011

kucnął przede mną na tyle blisko, że dociskał swoje kolana do moich. bez słowa zakręcił wokół palca kosmyk moich włosów. - nie daję sobie bez Ciebie rady. - wyrzucił bez niepotrzebnych wstępów. - to nie miejsce na takie rozmowy, nie sądzisz? - unikałam Jego wzroku wlepiając swój w ludzi na korytarzu. - mam dzwonić? nie odbierasz. kiedy piszę tłumaczysz, że nie masz czasu. staję pod Twoim domem, ot tak, czy z różami, a Ty wciąż siedzisz w pokoju bez reakcji. więc gdzie jest odpowiednie miejsce? - wykrztusił i zniecierpliwiony zmusił mnie do patrzenia na Niego. - kocham Cię. - wymamrotał. skrzydła motylków zatrzepotały mi w brzuchu, gdy muskając następnie palcami mój policzek pocałował mnie, nie zważając na nauczycieli, na dzwonek na lekcję, na nic.

Jestem niska  mam normalną wagę   chodz myślę  ze ważę ponad tonę chodzę w koturnach i w najkach i pluje po chodnikach  nie znoszę się za to  ale mój ostatni facet miał zajawkę na rap  chodzę do szkoły z 2 gietami w torebce  od jakiegoś czasu mam przyjaciela geja  który musi słuchać o moich ex  lubię tabletki  nie lubię facetów  ale dziewczyn nie lubię jeszcze bardziej  widziałam kiedyś miłość  ale spierdoliła mi za granicę  właściwie to jestem nijaka  jestem zlepkiem cech które gdzieś tam  kiedyś  coś w mojej głowie uznało za odpowiednie  niczego nie ogarniam i w niczym się nie staram. Odejdź  zanim poznasz mnie tak naprawdę.

fest dodano: 29 października 2011

Jestem niska, mam normalną wagę , chodz myślę ,ze ważę ponad tonę chodzę w koturnach i w najkach i pluje po chodnikach, nie znoszę się za to, ale mój ostatni facet miał zajawkę na rap, chodzę do szkoły z 2 gietami w torebce, od jakiegoś czasu mam przyjaciela geja, który musi słuchać o moich ex, lubię tabletki, nie lubię facetów, ale dziewczyn nie lubię jeszcze bardziej, widziałam kiedyś miłość, ale spierdoliła mi za granicę, właściwie to jestem nijaka, jestem zlepkiem cech które gdzieś tam, kiedyś, coś w mojej głowie uznało za odpowiednie, niczego nie ogarniam i w niczym się nie staram. Odejdź, zanim poznasz mnie tak naprawdę.

odwróciwszy się postąpiłam krok naprzód. lekkie mrowienie na karku zwiastujące  że wciąż wlepia we mnie wzrok  w kroki będące melodią odejścia. wbiłam trampki w ziemię po czym zakryłam dłońmi twarz starając się pozbyć bolesnego pulsowania w skroniach.   skarbie?   zagadnął przybliżywszy się łapiąc moją dłoń w swoją.   odchodzisz? już...? już mnie...   urwał lustrując mnie spojrzeniem.   przestań.   wydyszałam szeptem. bez słowa przyłożył dłoń do mojej lewej piersi. zaśmiał się pod nosem.   odchodzisz  chcesz odejść. tylko wciąż bije zbyt szybko  nie?   mruknął rozluźniając uścisk.   idź. no odejdź  na co czekasz? tak jak zawsze. tylko już nie wracaj  nie błagaj o powrót. przestań mnie kochać.   łza spłynęła po moim policzku.   Ty też przestań.   zacisnął pięści odwracając się w drugą stronę i wydając z gardła potworny jęk.   przecież wiesz...   ale zerwałam się już biegiem  ku przyszłości  z dala od Niego. z dala od miłości  która zabijała.

fest dodano: 29 października 2011

odwróciwszy się postąpiłam krok naprzód. lekkie mrowienie na karku zwiastujące, że wciąż wlepia we mnie wzrok, w kroki będące melodią odejścia. wbiłam trampki w ziemię po czym zakryłam dłońmi twarz starając się pozbyć bolesnego pulsowania w skroniach. - skarbie? - zagadnął przybliżywszy się łapiąc moją dłoń w swoją. - odchodzisz? już...? już mnie... - urwał lustrując mnie spojrzeniem. - przestań. - wydyszałam szeptem. bez słowa przyłożył dłoń do mojej lewej piersi. zaśmiał się pod nosem. - odchodzisz, chcesz odejść. tylko wciąż bije zbyt szybko, nie? - mruknął rozluźniając uścisk. - idź. no odejdź, na co czekasz? tak jak zawsze. tylko już nie wracaj, nie błagaj o powrót. przestań mnie kochać. - łza spłynęła po moim policzku. - Ty też przestań. - zacisnął pięści odwracając się w drugą stronę i wydając z gardła potworny jęk. - przecież wiesz... - ale zerwałam się już biegiem, ku przyszłości, z dala od Niego. z dala od miłości, która zabijała.

facet   gada   czasem wkurwia   kocha   denerwuje   całuje   przytula  daje ci powód do uśmiechu. chcesz więcej ?

fest dodano: 29 października 2011

facet - gada , czasem wkurwia , kocha , denerwuje , całuje , przytula, daje ci powód do uśmiechu. chcesz więcej ?

  Ty  pijemy dzisiaj ?    Nie.    No weź.    No dobra.

fest dodano: 29 października 2011

- Ty, pijemy dzisiaj ? - Nie. - No weź. - No dobra.

lubie przychodzić do Ciebie o 7:00  budzić Cię zabierając Ci kołdre  robić Ci śniadanie  a potem bezkranie wpierdalać się pod Twoją kołdre i otoczona Twoim zajebistym zapachem zasypiać i spać do 12.

fest dodano: 29 października 2011

lubie przychodzić do Ciebie o 7:00, budzić Cię zabierając Ci kołdre, robić Ci śniadanie, a potem bezkranie wpierdalać się pod Twoją kołdre i otoczona Twoim zajebistym zapachem zasypiać i spać do 12.

Idąc ulicą wciąż wyobrażam sobie setki sytuacji  w których mogłabym Cię za chwilę spotkać. Co powinnam powiedzieć  co zrobić  jak spojrzeć i jak bardzo udawać  że już o Tobie zapomniałam.

fest dodano: 29 października 2011

Idąc ulicą wciąż wyobrażam sobie setki sytuacji, w których mogłabym Cię za chwilę spotkać. Co powinnam powiedzieć, co zrobić, jak spojrzeć i jak bardzo udawać, że już o Tobie zapomniałam.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć