 |
mam ostry mętlik w głowie. jedyne co mi pomoże to tabletki nasenne i promile... / crazydream
|
|
 |
nie mam już sił do tego życia. i znowu, chciałabym zamknąć oczy i już nigdy ich nie otworzyć. / crazydream
|
|
 |
najgorzej jest wtedy, gdy odchodzą ci, którzy mieli być zawsze. / acquiesce
|
|
 |
nie ma mnie, już nie . / crazydream
|
|
 |
od dzisiaj nie ufam nikomu, od dzisiaj każdemu napotkanemu człowiekowi posyłam wredne spojrzenie. staję się lodowata jak kamień, jeśli inni są tacy dla mnie, dlaczego ja nie mogę być? dlaczego ja muszę cierpieć, pomimo tego, że chcę dla każdego jak najlepiej. już nie mam uczuć. wszyscy niby kochający mnie ludzie ranili mnie, teraz mają to co chcieli. wyrosła zimna szmata, która od dzisiaj nie okazuje nikomu nawet odrobiny otuchy, nie ma już tamtej klaudii. dziękuję tym, którzy się do tego przyczynili, kurwa. / crazydream
|
|
 |
przywiązana do krzesła narkomanka na głodzie przed którą położono woreczek z heroiną tak się właśnie czuję, gdy jesteś blisko.
|
|
 |
Drodzy państwo, witamy w dwudziestym pierwszym wieku... - w rozciągłości czasowej, gdzie kroczymy po ulicach z sercem na dłoni, między tłumem ludzi, którzy bacznie się mu przyglądają, a następnie ujmują w plugawe dłonie. Przemyka z ręki do ręki, stopniowo zmieniając swój kształt. Ściskane, zgniatane, ozdobione odciskami miliarda linii papilarnych. Upuszczone, zdeptane, a nawet skopane. Wraca do właściciela, bo swoją formą nie przypomina organu budzącego szacunek, jest w opłakanym stanie, wyśmiewane, wyzywane od bezużytecznych, serce, które dla tego samego tłumu nagle przestało nim być. Leży w centrum zebranych, na zimnej ulicy o wyglądzie padliny, już nie oblegane.
|
|
 |
` Szłam szkolnym korytarzem, gdy dostrzegłam go wśód grupki najbardziej popularnych osób w szkole. Był ostatnią osobą, której spodziewałam się spotkać, w końcu skończył tą szkołę dwa lata temu. Nie zdziwiło mnie jednak towarzystwo. Zaśmiałam się w duchu i przeszłam obok niego obojętnie. Po chwili poczułam, że ktoś chwyta mnie za ramię. Nie odwróciłam się jednak. Dlaczego to robisz? Usłyszałam głos, którego od dawna mi brakowało. Jeszcze nie zauważyłeś.? Nie pasujemy do siebie. Jesteśmy z dwóch różnych światów. To nie moja bajka. Jednak zależy ci na mnie, prawda? Nie odpowiedziałam. Wyrwałam się z jego uścisku i pobiegłam przed siebie. Po chwili jednak wróciłam. Przytuliłam się do niego i starając się zahamować łzy, wyszeptałam: nie pozwól mi odejść.
|
|
 |
To śmieszne, że kiedy przechodzę koło osoby za którą kiedyś oddałabym wszystko i traktowałam jak najlepszą przyjaciółkę teraz się z nią nawet nie witam, przechodzimy obok siebie bez słowa...
|
|
 |
` ciągle mówicie o tej miłości XXI wieku, że niby taka sztuczna, że ogranicza się do dwukropka i gwiazdki, sms'a od czasu do czasu. Gówno prawda. Te emoty są tylko przerywnikami , są takim przedsmakiem spotkania w parku, dotyku prawdziwej dłoni, oddechu na karku, czułych pocałunków. Są grą wstępną Waszej miłości.
|
|
|
|