 |
I[serce]NY=I[serce] NOT YOU
|
|
 |
- 2 słowa , 9 liter - BYŁ CHUJEM.
|
|
 |
skoro ci już nie zależy , to po co się tak gapisz ? tam obok masz to swoje blond szczęście.
|
|
 |
-Puść mnie, do cholery. Nie możesz ode mnie niczego wymagać i do niczego zmuszać, do niczego! -krzyczała wyrywając się z jego objęć. -Mogę, do kurwy. Może jestem chujem. Ale wiesz co? Chce po prostu dla Ciebie jak najlepiej. Rozumiesz? -puścił ją po czym usiadł na łóżku, chowając głowę w dłoniach. W takich chwilach jak ta, nie bolały ją posiniaczone ręce, czy twarz. W takich chwilach bolało ją serce, bo wiedziała, że się kochają a mimo tego tak mocno się ranią, za każdym razem.
|
|
 |
6:28 - telefon. -Pojebało Cię? -Może i tak, ale wiesz, dzisiaj afterparty. -Co? Jakie afterparty? -No jak to jakie? Po końcu świata kurwa! - tak, uwielbiam moich kumpli ♥
|
|
 |
wolałam kłamać, że jesteś mi obojętny. bo ludzie na których nam zależy, odchodzą najszybciej.
|
|
 |
rzuciłeś mnie na łóżko, skrupulatnie całując moją szyję. Twoje ręcę badały każdy centymetr mojego ciała, a Twój oddech przesiąkał do cna rozkoszą. właśnie wtedy zrozumiałam, że kochasz moje ciało. tylko je. że dusza czuje się ewidentnie pominięta. żałuję, że się nie myliłam. żałuję, że kiedy doszłam do owego wniosku i chciałam po prostu wstać i wyjść, Ty mi na to nie pozwoliłeś. i dokończyłeś miłość. miłość względem mojego ciała. wbrew mojej duszy.
|
|
 |
z własnej inicjatywy tracisz kogoś kto był dla Ciebie wszystkim. udając przed samą sobą, że sobie bez niego poradzisz - zrywasz bo nie jest dość dobry. właśnie wtedy zaczynasz się dusić, jakby ktoś jednym przecięciem odciął Ci dopływ tlenu. właśnie wtedy na klatkę piersiową spada Ci gigantyczny głaz, a Ty nie wychodzisz z pokoju, łudząc się, że po za nim jeszcze dogłębniej będzie do Ciebie dochodzić, że jego już nie ma.
|
|
 |
Gdyby ktoś mnie pokochał. Nie teraz, wcześniej. Zanim narkotyk stał się wszystkim.
|
|
|
|