-Puść mnie, do cholery. Nie możesz ode mnie niczego wymagać i do niczego zmuszać, do niczego! -krzyczała wyrywając się z jego objęć. -Mogę, do kurwy. Może jestem chujem. Ale wiesz co? Chce po prostu dla Ciebie jak najlepiej. Rozumiesz? -puścił ją po czym usiadł na łóżku, chowając głowę w dłoniach. W takich chwilach jak ta, nie bolały ją posiniaczone ręce, czy twarz. W takich chwilach bolało ją serce, bo wiedziała, że się kochają a mimo tego tak mocno się ranią, za każdym razem.
|