 |
|
czekałam na jakikolwiek gest z jego strony. na zwykłe spojrzenie lub parę słów, na moment, w którym skradnę mu kilka sekund życia. chociaż w minimalnym stopniu chciałam wypełnić jego myśli. pragnęłam poczuć, że za mną tęskni i że mam dla kogo oddychać. był właśnie tą osobą, w dłonie której byłam skłonna oddać całe moje życie. maksymalnie zadurzyłam się w jego oczach, w sposobie poruszania i w tym, z jaką pasją opowiada o jego zainteresowaniach. nie mogłam uwierzyć, jak szybko stawał się dla mnie ważny, lecz strach przed kolejną dawką bólu był ponad tym wszystkim. raz złamane serce nie chce przyznawać się, że pokochało na nowo.
|
|
 |
|
była łatwiejsza, dlatego ją wolałeś. tylko, że ona znudzi ci się w kilka tygodni, a wtedy znowu trafisz pod mój dom ze skruszoną miną i ułożonymi przeprosinami w głowie. tylko, że ja nie daję drugich szans. już nie. / smacker_
|
|
 |
|
patrząc na jego zdjęcie w mojej głowie było tylko jedno zdanie. "jak ja cię skurwielu nienawidzę". / smacker_
|
|
 |
|
od gówniarza uczył, żeby nie ufać. czterolatce tłumaczył, że ludzie zawodzą i powtarzał to milion razy, żeby tylko nie zapomniała. przez dziesięć lat, aby teraz, właśnie dziś powiedzieć, że przecież nie wiedziała, że w obietnice nie można wierzyć. brat. / smacker_
|
|
 |
|
nie czuję smaku milki, działania piwa, ani papierosowego dymu. żyję tym co było. niedaleką przeszłością, która wyraźniejsza jest od chwili obecnej. / smacker_
|
|
 |
|
szczerze mówiąc, nie wiem o co mi chodzi. przecież nie obiecałeś, że już zawsze będziesz. nie mówiłeś, że kochasz, ani nijak nie dałeś mi do zrozumienia, że ze mną chcesz spędzić resztę życia. ale twoje milczenie mnie zabija, mimo, że nie powinnam go nawet zauważać. / smacker_
|
|
 |
|
cel sprzed paru miesięcy osiągnięty. patrzył na mnie a w jego oczach widać było wyraźne "mogłeś ją mieć, kretynie". teraz pora na zdobycie ciebie. / smacker_
|
|
 |
|
zasypia wiedząc, że się nie obudzi. zamyka oczy i ostatnie co jest w stanie wykonać to wysłanie mu krótkiego, banalnego esemesa. "nie zapomnij o mnie, kochany" / smacker_
|
|
 |
|
kocham go kochać, nienawidzę przez niego płakać. / smacker_
|
|
 |
|
chciał ochronić mnie przed złem, przed łzami, chciał oszczędzić mi cierpienia. więc zniknął. zniknął, powodując że sama się zabijałam. / smacker_
|
|
 |
|
na jego stwierdzenie, że mnie zna, stwierdziłam, że go pojebało. / smacker_
|
|
 |
|
byłam silna. nie płakałam często. kiedy czułam, że łzy niedługo napłyną do oczu, zaczynałam się śmiać. z niczego. na początku na siłę, ale w efekcie kończyło się to autentyczną radością. kiedyś zdecydowanie wolałam się najebać, stracić świadomość, humorki zrzucić na karb promili. odkąd go poznałam, uśmiech nie schodził z twarzy. głupi rechot z niczego był codziennością. za łatwo tylko zapomniałam, że to działa w dwie strony i kiedy jego nie będzie, moje szczęście też spierdoli. / smacker_
|
|
|
|