 |
|
Bezpowrotnie utracone chwile, które już nie wrócą. Decyzje, które zaważyły na dalszym losie.
Straty bliskich, które pozwoliły wiele zrozumieć. Otworzenie się, by za chwilę na nowo się zamknąć.
Zapomnieć, by potem wszystko wróciło. Stracić, by coś zyskać. Sens w bezsensie/uczuciowa
|
|
 |
|
A wieczorem nasuwa się masa pytań bez odpowiedzi. Siedzisz i nie wiesz co robić. Świat rozsypał się na miliony kawałków a ty nie potrafisz ich złożyć w jedną, spójną całość. Starasz się znaleźć brakujące elementy, ale gubisz się w labiryncie własnych myśli. Próbujesz wrócić, ale nie wiesz którędy. Stoisz w miejscu, na skrzyżowaniu swojego życia. Musisz podjąć decyzje, w którą stornę pójść. Każdy kolejny krok niesie ze sobą konsekwencje. Każdy boli ze zdwojoną siłą. . ./uczuciowa
|
|
 |
|
Idę przez cmentarz i szukam. Szukam grobu, którego nigdy nie widziałam, przed którym nigdy się nie modliłam. Grobu osoby, której praktycznie nie znałam, ale jest częścią mnie. Patrzę na setki nagrobków, ale w końcu dochodzę do celu. Przystaje, modle się i idę dalej. Jestem już przy kaplicy. Msza pogrzebowa trwa tylko chwile. Wychodzą z niej widzę zapłakanych ludzi. Płaczą za kimś, kto odszedł z tego świata. Zostawił ich samych z codziennymi problemami, długami... . I nagle nachodzi mnie przykra wizja przyszłości. Kiedyś to ja będę na ich miejscu, kiedyś to ja stracę najcenniejsze co mam. Przypominam sobie babcie, dziadka. Każdą chwile z nimi spędzoną. Uśmiech mimowolnie pojawia się na mej twarzy. Potem wyobrażam sobie ich... i szybko odsuwam od siebie złe myśli. Przed oczami staje mi obraz dziewczynki. Chciałabym coś zrobić, coś powiedzieć, ale nie umiem. Tylko stoję i patrzę... bo cóż można zrobić?/uczuciowa
|
|
 |
|
zobaczywszy, polubiwszy, spodobawszy, zakochawszy, więc znów pojebawszy i pewnie zraniwszy ;*
|
|
 |
|
Nie sądziłam, że wystarczy jedno spojrzenie, abym nie mogła Cię już nigdy zapomnieć.
|
|
 |
|
Jeśli dwoje ludzi jest sobie pisanych, to w końcu się odnajdą.
|
|
 |
|
-Promieniejesz-szepnął mi do ucha,po czym delikatnie cmoknął moje usta-Ciekawe czemu?-dodal i popchnął huśtawkę,na której siedziałam.Zamknęłam oczy rozkoszujac się tą chwilą.Było mi zimno,mróz dawał się we znaki,ale ogrzewało mnie szczęscie.Szczęście,które stało naprzeciwko mnie.Nagle huśtawka się zatrzymała,więc wystraszona otworzyłam oczy ujrzawszy Jego brązowe,ciepłe tęczówki-Zależy mi,cholernie na Tobie mi zalezy-rzekł po czym po raz pierwszy złożył na mych ustach długi i namiętny pocałunek.Dziś po dwóch latach nadal w głowie mam ten obraz.Czuję dreszcze na ciele przechodząc obok tamtego miejsca i wilgoć w oczach.Na co nam to było?Na co te króktie szczęście,które odeszło zanim tak naprawdę sie zaczęło?Mimo,że byli i będą inni ta twarz nie zniknie z mojego życia.Był moją pierwszą miłością,pierwszym chłopakiem,w którym tak naprawdę się zakochałam i pokochałam.Sentyment zostanie wraz ze wspomnieniami.Nie chcę ich zapomnieć.kiedyś byłam calym Jego życiem,a dzis wspomnieniem..|| pozorna
|
|
|
|