 |
i tak powoli, stopniowo, każdego dnia po troszku, wbija Ci nóż w plecy. ona - nadzieja.
|
|
 |
- ej masz rękawiczki? - no mam . - to ci zaraz ryj natrę. hahahahahaha, i natarłam .
|
|
 |
- ojej, łazienka .. jak u królów! piękna! - taaa, nawet tron jest. siada babcia, to się poczuje jak królowa. / veriolla
|
|
 |
walentynki? to miłości nie powinno okazywać się 365 dni w roku?
|
|
 |
po Jego śmierci? najpierw winiłam Boga, bo przecież jakim prawem mógł mi Go zabrać, przecież był mój , nie Jego. następnie winiłam lekarzy, bo Oni zawalili po całości i gdyby nie to, to może właśnie teraz bawiłabym się z Jego dziećmi, albo siedziała z Nim i Jego żoną, śmiejąc się. na końcu zaczęłam winić siebie, choć było to kompletnie bezpodstawne. nie mogłam wydarować sobie, że nie byłam przy Nim. wierzyłam, że moja obecność by mu pomogła , choć było to absurdem. dziś ? dziś winię i lekarzy i Boga i siebie - nadal. i choć zrozumiałam, że widocznie tak musiało być, to nadal nie potrafię pgoodzić się z faktem, że Go już tu nie ma. / veriolla
|
|
 |
to dziwne mieć wroga w samym sobie, nieprawdaż? ale właśnie to małe coś z lewej strony, w klatce piersiowej , to takie bijące, rzekomo zwie się serce - to mój najgorszy wróg na świecie. mały pierdolnik, który zadaje mi więcej cierpienia niż jakiekolwiek uderzenie, czy słowa. mały skurwiały narząd niszczący mnie dosczętnie. / veriolla
|
|
 |
gdy pierwszy raz napisałeś nie miałam pojęcia, że się w Tobie zakocham. odpisując Ci nie wiedziałam , że wiąże się z tym taka przyszłość.. tyle łez, smutku, radości, szczęścia
|
|
 |
to nie tak, że ja nie gram fair w miłość. po prostu spotkałam na swojej drodze takich graczy, którzy pokazali mi co to brak reguł i ciosy poniżej pasa. / veriolla
|
|
 |
ja naprawdę już się w tym nie łapię. nie rozumiem tych słów, tych gestów, tego układu. mam dość, chyba chcę się od tego uwolnić. i choć wiem , że będę tego cholernie żałować, bo było to moim marzeniem - muszę to zrobić, tym razem już dla siebie - nie dla Ciebie. dla własnego dobra.
|
|
 |
ja naprawdę już się w tym nie łapię. nie rozumiem tych słów, tych gestów, tego układu. mam dość, chyba chcę się od tego uwolnić. i choć wiem , że będę tego cholernie żałować, bo było to moim marzeniem - muszę to zrobić, tym razem już dla siebie - nie dla Ciebie. dla własnego dobra.
|
|
|
|