głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika zamilczkurwa

Ludzie odchodzą  a Ty nie możesz za nimi iść. Pamiętasz jak było z zabawkami dzieciństwa? Na początku upierałeś się  że wszystkie koniecznie muszą zostać. Potem z lekkim ukłuciem w sercu kilka oddałeś  kilka wyrzuciłeś  a resztę wpakowałeś na strych i przyznaj się  dzisiaj o nich nie myślisz  bo zastąpiłeś je nowymi  odpowiednimi do wieku. Tak samo jest z ludźmi. Czasami ciężko pozwolić im odejść  ale potem przychodzą nowi i okazuję się  że z nimi też możesz być szczęśliwy. esperer

bekla dodano: 22 luty 2013

Ludzie odchodzą, a Ty nie możesz za nimi iść. Pamiętasz jak było z zabawkami dzieciństwa? Na początku upierałeś się, że wszystkie koniecznie muszą zostać. Potem z lekkim ukłuciem w sercu kilka oddałeś, kilka wyrzuciłeś, a resztę wpakowałeś na strych i przyznaj się, dzisiaj o nich nie myślisz, bo zastąpiłeś je nowymi, odpowiednimi do wieku. Tak samo jest z ludźmi. Czasami ciężko pozwolić im odejść, ale potem przychodzą nowi i okazuję się, że z nimi też możesz być szczęśliwy./esperer
Autor cytatu: esperer

myślałam  że bez ciebie umrę. chyba umarłam.

cooookies dodano: 22 luty 2013

myślałam, że bez ciebie umrę. chyba umarłam.

kobiety swoich mężczyzn mają czasem ciężką misję   gdy w grę wchodzi męskie ego i ambicje

cooookies dodano: 22 luty 2013

kobiety swoich mężczyzn mają czasem ciężką misję, gdy w grę wchodzi męskie ego i ambicje

Wiem Młoda  że teraz potrzebujesz mojego wsparcia i przepraszam  że znów zostawiłem Cie samą w tym całym syfie zwanym życiem. Przepraszam  że zamilkłem i przestałem do Ciebie przyjeżdżać. Przepraszam  że znów patrzysz na mój status na skype  a mnie nie ma  a słoneczko na GG jest czerwone. Przepraszam  że Cie zawiodłem po tym całym czasie który ze sobą spędziliśmy. Przepraszam  że jestem takim dupkiem bo dzwoniłem do Ciebie codziennie by powiedzieć Ci tylko   Śpij Gówniaro. Dobranoc.   najczęściej Cie budząc i tym samym wkurwiając tylko po to by za kilka sekund wywołać uśmiech na twojej twarzy. Nie długo kończysz siedemnaście lat. Będę obok Ciebie może nie w dzień urodzin ale kiedy tylko będę mógł. Wiem  że nie chcesz prezentów  a mojej obecności. Przecież traktowałaś mnie kurwa jak przyjaciela  brata   odwzajemniam Ci tym samym nadal. Nie doceniłem ile dla mnie robiłaś. Ile razy wyciągałaś mnie z bagna i nigdy się ode mnie nie odwróciłaś. Kocham Cie Andżelka i dziękuje.   niby inny

niby_inny dodano: 22 luty 2013

Wiem Młoda, że teraz potrzebujesz mojego wsparcia i przepraszam, że znów zostawiłem Cie samą w tym całym syfie zwanym życiem. Przepraszam, że zamilkłem i przestałem do Ciebie przyjeżdżać. Przepraszam, że znów patrzysz na mój status na skype, a mnie nie ma, a słoneczko na GG jest czerwone. Przepraszam, że Cie zawiodłem po tym całym czasie który ze sobą spędziliśmy. Przepraszam, że jestem takim dupkiem bo dzwoniłem do Ciebie codziennie by powiedzieć Ci tylko - Śpij Gówniaro. Dobranoc. - najczęściej Cie budząc i tym samym wkurwiając tylko po to by za kilka sekund wywołać uśmiech na twojej twarzy. Nie długo kończysz siedemnaście lat. Będę obok Ciebie może nie w dzień urodzin ale kiedy tylko będę mógł. Wiem, że nie chcesz prezentów, a mojej obecności. Przecież traktowałaś mnie kurwa jak przyjaciela, brata - odwzajemniam Ci tym samym nadal. Nie doceniłem ile dla mnie robiłaś. Ile razy wyciągałaś mnie z bagna i nigdy się ode mnie nie odwróciłaś. Kocham Cie Andżelka i dziękuje. | niby_inny

Nigdy nie wiem co się zdarzy ale idę znów na mecz. Godzina piąta nad ranem wstaje równo z wieloma innymi chłopakami  którzy są teraz w swoich domach. Biorę głęboki oddech i w głowie jest jedna myśl   co będzie gdy. Punkt szósta wszyscy się zbierają już na dworcu  każdy wita się z każdym przecież znamy się doskonale. Zaczyna się lekkie odliczanie czasu bo znów spóźniają się we dwóch. Nerwy noszą  każdy jest już nabuzowany i rozkminia fakt czy kogoś nie spotkamy na trasie. Bóg ma nas w obronie   nas fanatyków. Ludzie mijają nas dużym łukiem   trzymają swoje dzieci za rękę jeszcze mocniej. Każdy na każdego   zakładamy kominiarki wszyscy w 2 sekundy i wbijamy znów w pociąg  który nadjeżdża na stację. Przeszukujemy szybko przedziały. Ogarnięta szybka sytuacja   wroga brak  każdy się rozluźnia. Jeden kręci coś drugiemu  podaję flakon wódki i znów cały wagon się śmieje. Ludzie się nas boją   tłumaczą coś swoim dzieciom czemu jesteśmy ubrani prawie tak samo w drużynowe barwy.   niby inny

niby_inny dodano: 21 luty 2013

Nigdy nie wiem co się zdarzy ale idę znów na mecz. Godzina piąta nad ranem wstaje równo z wieloma innymi chłopakami, którzy są teraz w swoich domach. Biorę głęboki oddech i w głowie jest jedna myśl - co będzie gdy. Punkt szósta wszyscy się zbierają już na dworcu, każdy wita się z każdym przecież znamy się doskonale. Zaczyna się lekkie odliczanie czasu bo znów spóźniają się we dwóch. Nerwy noszą, każdy jest już nabuzowany i rozkminia fakt czy kogoś nie spotkamy na trasie. Bóg ma nas w obronie - nas fanatyków. Ludzie mijają nas dużym łukiem - trzymają swoje dzieci za rękę jeszcze mocniej. Każdy na każdego - zakładamy kominiarki wszyscy w 2 sekundy i wbijamy znów w pociąg, który nadjeżdża na stację. Przeszukujemy szybko przedziały. Ogarnięta szybka sytuacja - wroga brak, każdy się rozluźnia. Jeden kręci coś drugiemu, podaję flakon wódki i znów cały wagon się śmieje. Ludzie się nas boją - tłumaczą coś swoim dzieciom czemu jesteśmy ubrani prawie tak samo w drużynowe barwy. | niby_inny

Jeszcze jakiś czas temu chodził do szkoły i cieszył się życiem. Żył na pełnej kurwie  a każdego dnia uczył się prawa ulicy. Może i za często zmuszałem go do ciężkich  kilku godzinnych treningów ale to wszystko było dla jego dobra. Z dnia na dzień stawał się lepszym fighterem  a czasem nawet pokonywał mnie za liniami ringu. Nie obchodziło mnie nigdy jego zmęczenie i brak siły   biegałem równo z nim. I może to był błąd  że dzieliłem mu towar  że dawałem bletki i milczałem kiedy Matula pytała skąd to ma. Może po prostu za dużo od niego wymagałem biorąc go od najmłodszych lat na mecze i pokazując mu bandyckie życie. Znów patrzę na jego bezwładne ciało okryte bielą   oczy zachodzą mi łzami i zaciskam pięści w kieszeniach. Znów wracam nasiupany do mieszkania szukając w lodówce szczęścia by zatopić w wódce krople łez. Tym razem to ja przegrałem i go zawiodłem.   niby inny

niby_inny dodano: 21 luty 2013

Jeszcze jakiś czas temu chodził do szkoły i cieszył się życiem. Żył na pełnej kurwie, a każdego dnia uczył się prawa ulicy. Może i za często zmuszałem go do ciężkich, kilku godzinnych treningów ale to wszystko było dla jego dobra. Z dnia na dzień stawał się lepszym fighterem, a czasem nawet pokonywał mnie za liniami ringu. Nie obchodziło mnie nigdy jego zmęczenie i brak siły - biegałem równo z nim. I może to był błąd, że dzieliłem mu towar, że dawałem bletki i milczałem kiedy Matula pytała skąd to ma. Może po prostu za dużo od niego wymagałem biorąc go od najmłodszych lat na mecze i pokazując mu bandyckie życie. Znów patrzę na jego bezwładne ciało okryte bielą - oczy zachodzą mi łzami i zaciskam pięści w kieszeniach. Znów wracam nasiupany do mieszkania szukając w lodówce szczęścia by zatopić w wódce krople łez. Tym razem to ja przegrałem i go zawiodłem. | niby_inny

Każda strata boli. Bez względu na to czy chodzi o ulubioną koszulkę czy człowieka który był nam bliski  gdy zabranie w naszym życiu czegoś co dotąd było tak ważne najzwyczajniej cierpimy. Dołuje nas fakt jak bardzo jesteśmy bezczynni gdy każda próba walki okazuje się porażką. Jesteśmy tylko ludźmi  nie można wymagać od nas wiele ale mimo wszystko staramy się by potem zawieść więc przestajemy co dołuje jeszcze bardziej. Zbieramy ból w sobie  kolekcjonujemy porażki  ale głównie tęsknimy. Każdego dnia  w każdej chwili nosimy w sobie obrazy z przeszłości. Błądzimy zapominając o tym co jest teraz. Nie widzimy tego jak wiele mamy  nie doceniamy teraźniejszości  nie szukamy szczęścia tylko istniejemy. Trwamy marnując czas  który przecież może się skończyć bekla

bekla dodano: 21 luty 2013

Każda strata boli. Bez względu na to czy chodzi o ulubioną koszulkę czy człowieka który był nam bliski, gdy zabranie w naszym życiu czegoś co dotąd było tak ważne najzwyczajniej cierpimy. Dołuje nas fakt jak bardzo jesteśmy bezczynni gdy każda próba walki okazuje się porażką. Jesteśmy tylko ludźmi, nie można wymagać od nas wiele ale mimo wszystko staramy się by potem zawieść więc przestajemy co dołuje jeszcze bardziej. Zbieramy ból w sobie, kolekcjonujemy porażki, ale głównie tęsknimy. Każdego dnia, w każdej chwili nosimy w sobie obrazy z przeszłości. Błądzimy zapominając o tym co jest teraz. Nie widzimy tego jak wiele mamy, nie doceniamy teraźniejszości, nie szukamy szczęścia tylko istniejemy. Trwamy marnując czas, który przecież może się skończyć/bekla

Nie radzimy sobie z odejściem osób  które wszczepiły się w naszą duszę na zawsze.  Nie musi nawet odrzec  Nie ma mnie odchodzę . Czujemy to. Czujemy jak tracimy tą małą część swojego świata  którą ulokowaliśmy w drugim człowieku. Nie zadajemy sobie już nawet pytań  bo i tak pozostaną one bez odpowiedzi. Każde odejście jest naszym prywatnym grobowcem. Przeżywamy je cicho  siedząc na ławce na cmentarzu. Chcemy coś zmienić  zatrzymać tok zdarzeń. Czujemy tylko powracające słowa. Czujemy ból  który oplata nasze dłonie  ściska nas w piersi.

niby_inny dodano: 21 luty 2013

Nie radzimy sobie z odejściem osób, które wszczepiły się w naszą duszę na zawsze. Nie musi nawet odrzec "Nie ma mnie,odchodzę". Czujemy to. Czujemy jak tracimy tą małą część swojego świata, którą ulokowaliśmy w drugim człowieku. Nie zadajemy sobie już nawet pytań, bo i tak pozostaną one bez odpowiedzi. Każde odejście jest naszym prywatnym grobowcem. Przeżywamy je cicho, siedząc na ławce na cmentarzu. Chcemy coś zmienić, zatrzymać tok zdarzeń. Czujemy tylko powracające słowa. Czujemy ból, który oplata nasze dłonie, ściska nas w piersi.
Autor cytatu: zwykly_skurwiel

Telefon wciąż milczy i na wyświetlaczu nie pojawia się jego ksywa  nerwy noszą. Stukasz niecierpliwie o blat stołu  nie wiesz co ze sobą zrobić. Potrzebujesz zapalić  upalić   ale brakło Ci towaru. Dzwonisz do jednego dilera   nie odbiera. Drugi  trzeci raz i nic. Wybierasz kolejny numer  włącza Ci się poczta. Nerwy coraz bardziej buzują. Nie potrafisz już utrzymać nawet szklanki w ręce  wszystko wypada Ci. Próbujesz odpalić szluga  raz  drugi  trzeci. Nikogo nie ma obok  jesteś sam ze swoimi myślami  w pustym domu. Masz mętlik w głowie  wybierasz ponownie numer dilera  znów włącza się poczta. Nie wytrzymujesz  rzucasz telefonem o ścianę  ześlizgując się po niej w dół na podłogę. Zakrywasz twarz rękami. Spierdoliłeś sobie życie chłopaku na własne życzenie.   niby inny

niby_inny dodano: 20 luty 2013

Telefon wciąż milczy i na wyświetlaczu nie pojawia się jego ksywa, nerwy noszą. Stukasz niecierpliwie o blat stołu, nie wiesz co ze sobą zrobić. Potrzebujesz zapalić, upalić - ale brakło Ci towaru. Dzwonisz do jednego dilera - nie odbiera. Drugi, trzeci raz i nic. Wybierasz kolejny numer, włącza Ci się poczta. Nerwy coraz bardziej buzują. Nie potrafisz już utrzymać nawet szklanki w ręce, wszystko wypada Ci. Próbujesz odpalić szluga, raz, drugi, trzeci. Nikogo nie ma obok, jesteś sam ze swoimi myślami, w pustym domu. Masz mętlik w głowie, wybierasz ponownie numer dilera, znów włącza się poczta. Nie wytrzymujesz, rzucasz telefonem o ścianę, ześlizgując się po niej w dół na podłogę. Zakrywasz twarz rękami. Spierdoliłeś sobie życie chłopaku na własne życzenie. | niby_inny

Kiedyś symbolem wolności Gdańsk  dziś Amsterdam.

niby_inny dodano: 20 luty 2013

Kiedyś symbolem wolności Gdańsk, dziś Amsterdam.

Wcale nie jestem taka dorosła jak się wydaje. Nie jestem dojrzałą  mądrą dziewczyną w szpilkach podejmującą dobre decyzje przy filiżance kawy. Bliżej mi do zagubionej małej dziewczynki żyjącej w potoku wspomnień i bólu który przyniosła jej kiedyś miłość. Mam wiecznie poparzone dłonie i odmrożone stopy. Nie ma kogoś kto spróbowałby się mną zaopiekować tak perfekcyjnie jak kiedyś robiła to moja mama  której lekarstwem na wszystko był uśmiech. Uczyła mnie go każdego dnia a potem kazała się nim dzielić  ale chyba ją zawiodłam bo teraz już nie umiem. Mam wady  wiele niedoskonałości. Kilka dziur w sercu i chyba zgubiłam gdzieś duszę. Pełno we mnie ubytków a moje mieszkanie to chyba dno z którego nie ma ucieczki  a przynajmniej ja przestałam próbować. Więc na pierwszy rzut oka wydaję się pewna siebie  ale chyba tylko dlatego że umiem chodzić z podniesioną głową bo nie muszę się bać o potknięcia. Z dna nie da się przecież spaść. bekla

bekla dodano: 20 luty 2013

Wcale nie jestem taka dorosła jak się wydaje. Nie jestem dojrzałą, mądrą dziewczyną w szpilkach podejmującą dobre decyzje przy filiżance kawy. Bliżej mi do zagubionej małej dziewczynki żyjącej w potoku wspomnień i bólu który przyniosła jej kiedyś miłość. Mam wiecznie poparzone dłonie i odmrożone stopy. Nie ma kogoś kto spróbowałby się mną zaopiekować tak perfekcyjnie jak kiedyś robiła to moja mama, której lekarstwem na wszystko był uśmiech. Uczyła mnie go każdego dnia a potem kazała się nim dzielić, ale chyba ją zawiodłam bo teraz już nie umiem. Mam wady, wiele niedoskonałości. Kilka dziur w sercu i chyba zgubiłam gdzieś duszę. Pełno we mnie ubytków a moje mieszkanie to chyba dno z którego nie ma ucieczki, a przynajmniej ja przestałam próbować. Więc na pierwszy rzut oka wydaję się pewna siebie, ale chyba tylko dlatego że umiem chodzić z podniesioną głową bo nie muszę się bać o potknięcia. Z dna nie da się przecież spaść./bekla

A na moim pogrzebie? Nie chce by ktoś płakał. Mają się cieszyć i śmiać. Chce na nim kibicowskiego klimatu  piro i żadnych władz. By unosił się dźwięk tych najpiękniejszych słów  że moja drużyna wygrała znów. By wszyscy moi wrogowie  kolejny raz dowiedzieli się  że to ja wygrałem. Wygrałem lepsze życie  że nawet w niebie  w piekle czy gdzie mnie wyślą  nigdy nie zwątpię w barwy klubowe. Na meczach ciałem nie będę  lecz duszą tak   zawsze krzycząc  gola  gola  gola   choć nikt tego nie usłyszy. I wiem  naprawdę wiem. Że te trybuny nigdy nie zapomną mojego głosu. Moja trumna będzie tylko wyrazem tego  że nigdy się nie poddałem  że walczyłem do końca  nigdy nie mówiąc Basta.   niby inny

niby_inny dodano: 20 luty 2013

A na moim pogrzebie? Nie chce by ktoś płakał. Mają się cieszyć i śmiać. Chce na nim kibicowskiego klimatu, piro i żadnych władz. By unosił się dźwięk tych najpiękniejszych słów, że moja drużyna wygrała znów. By wszyscy moi wrogowie, kolejny raz dowiedzieli się, że to ja wygrałem. Wygrałem lepsze życie, że nawet w niebie, w piekle czy gdzie mnie wyślą, nigdy nie zwątpię w barwy klubowe. Na meczach ciałem nie będę, lecz duszą tak - zawsze krzycząc, gola, gola, gola - choć nikt tego nie usłyszy. I wiem, naprawdę wiem. Że te trybuny nigdy nie zapomną mojego głosu. Moja trumna będzie tylko wyrazem tego, że nigdy się nie poddałem, że walczyłem do końca, nigdy nie mówiąc Basta. | niby_inny

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć