 |
Miał tyle wad, a ona idealizowała go bez końca. Wiesz dlaczego? Podoba jej się jego każda mimika twarzy, albowiem codziennie poznawała go jeszcze bardziej. Uwielbiała jego zadziorny nos, duże zielone oczy. Kochała jego przekleństwa. Nienawidziła jak ją ranił, kompromitował, myśląc tylko o sobie. Była przeciwna jego wyjściom na piwo, aczkolwiek dawała mu wolną wolę. Miał miliardy wad, a ona, znając je wszystkie, potrafiła zamienić je na zalety. Pragnęła, by był jej, idealny, zabójczo przystojny i kochany w każdym detalu. Kochała go na tyle bardzo, że był ideałem, nawet z tymi dziarami, pociętymi nadgarstkami i niezgoloną brodą. [itgetsbetter]
|
|
 |
Pamiętam Twój pierwszy uśmiech w moją stronę, twoje pierwsze spojrzenie, pamiętam nasze pierwsze spotkanie, wygłupialiśmy się jak małe dzieci w gronie przyjaciół. Pamiętam nasz pierwszy pocałunek i te cholerne motylki w brzuchu, pamiętam każde Twoje "Kocham Cię, kochanie" , pamiętam każdy najdrobniejszy szczegół./internet
|
|
 |
Wiesz dlaczego, gdy narysujesz dwa serca, zawsze będą nierówne? Albowiem jedna osoba zawsze kocha bardziej. Chociażby każde z nas zapewniało, że kocha równie mocno, zawsze będzie w sobie kryło cząstkę uczucia, którego nie wyjawi przed samym sobą. Nie dlatego, że się boi, albowiem nie w tym tkwi problem. Jest zawarty w niewiedzy człowieka, jak wielkie może być i stawać się jego uczucie względem drugiej osoby. Nie ma pojęcia tego, iż potrafi zawrzeć w sobie tyle niesamowicie niejasnych uczuć. Chciałby kochać bardziej, myśląc, że nie potrafi. Chciałby dać innym więcej niż sam posiada, dając jeszcze więcej. Nikt tak naprawdę nie ma pojęcia, iż potrafi przekroczyć granice własnych możliwości.[itgetsbetter]
|
|
 |
Miłość często nie wystarcza. Kocham Twój każdy uśmiech, przepełniony szczęściem. Uwielbiam Twoje zielone oczy, jak wiosenna łąka budząca się do życia. Adoruję każdy moment, spędzony z Tobą, albowiem tylko Ty dajesz mi masę szczęścia. To nie wystarcza, nieprawdaż? Wiele bym dała, ażeby stać się dla Ciebie kimś wyjątkowym, posyłającym Ci codziennie subtelne jak wiosenna rosa-pocałunki, aksamitne pod każdym walorem niczym lilie. Całując w deszczu Twe różowate wargi, tym samym niosąc Ci swoją duszę. Zadbałbyś o nią, przyzwyczaił do siebie, a kołysząc do snu, uciekłbyś, wracając rankiem z mymi ukochanymi liliami, a potem być odszedł, a nasza miłość umarłaby, dlatego nie wystarcza, choć to Ty jesteś moim "wszystkim". [itgetsbetter]
|
|
 |
Zmieniłam się. Nie jestem już tą samą dziewczynką, którą można się pobawić i odstawić w kąt. Nauczyłam się, że ludziom nie należy ufać, jeśli wie się o nich tyle, co pomięta o zeszłorocznej zimie. Nie powinno się pokochać człowieka, ażeby zadać mu cios, głęboki jak uderzenie młotem pneumatycznym, zmieniający jego podejście do spraw ziemskich. Nie można dać po sobie poznać, iż się cierpi, wciąż odpowiadać, kłamać i łkać nocami z tęsknoty za ludźmi, którzy odeszli, jak zeszłoroczny śnieg, zostawiając masę wspomnień, których nie dasz rady się pozbyć, nigdy. Nauczyłam się uśmiechać, pomimo bólu, jaki co noc karze mi łkać z tęsknoty i miłości do Ciebie.[itgetsbetter]
|
|
 |
Zgubiłam się. Zgubiłam się gdzieś między kochać, a nienawidzić. Między moim wypowiedzianym "zostań", a "odejdź". Między "tęsknię", a "mam Cię gdzieś". Zgubiłam się w życiu. Nie wiem w którym momencie jestem i co dalej. Stoję w miejscu, z którego jest ciężko wyjść bez pomocy. Nie znam drogi powrotnej. Zgubiłam się w natłoku narastającego strachu mimo Twoich zapewnień. Nie znam trasy, którą mogę wrócić do oazy spokoju. [itgetsbetter]
|
|
 |
Cześć, to ja, babciu. Mam pełną świadomość, że tego nie przeczytasz, bo Ciebie już ze mną nie ma, ale piszę...Wciąż piszę i nie lekceważę tej czynności, jest bardzo istotna w moim życiu, w Twoim również była, nieprawdaż? Przykro mi, że nie ma Cię już ze mną, nie ma tej uroczo pomarszczonej twarzy na skutek starości, brunatnych plam na Twych aksamitnie gładkich dłoniach, zabrakło też radości, wszędzie panuje cisza, błoga cisza, wzywająca Twej pomocnej ręki. Radzę sobie, ale nie takiego mego istnienia z pewnością oczekiwałaś. Kazałaś mi bytować otwarcie, nie lękać się życia, nie chować głowy w piasek i iść przez życie z uniesionymi kącikami ust, spełniając swoje marzenia. Przeliczyłaś się, jestem całkowitym kontrastem i przeciwieństwem takiego człowieka, ale posiadam jedną bardzo istotną cechę, odziedziczoną po Tobie...Jeśli kocham to do końca, do utraty tchu, prawdziwie i bezczelnie bezlitośnie, mając nadzieję, że tam, na górze pomrukujesz ckliwie "to moja mała dziewczynka wygra życie".
|
|
 |
|
Budzę się rano i myślę o tym, że nic nie wygląda tak jak bym chciała. Znowu jestem, rozdrażniona, niewyspana, znowu płaczę. Spoglądam na telefon. Cisza. Pierdolona cisza, która niszczy. Chciałabym tak dużo powiedzieć, ale milczę bo przecież tak będzie lepiej. Nie radzę sobie z myślami w swojej głowie, jestem przepełniona strachem i bezradnością. Kiedy serce płonie uczuciem, nie mówię nic bo przecież tak będzie lepiej. Cierpię...i w głowię tylko głos POMÓŻ, NAPRAW, ZRÓB COŚ bo umieram.. / notogarning
|
|
 |
zakrwawione dłonie przez cieknącą ciepłą ciecz z szyi. drżące usta, mokre oczy, sól po łzach paląca w policzki. i to uczucie, gdy wiesz, że własnie straciłaś to, co przez ostatnie trzy miesiące dawało Ci tyle szczęścia. / maniia
|
|
 |
jeden sms, dwa słowa: potrzebuję przyjaciela. a potrafi wyjść w środku zajęć, pojechać po drugiego ważnego dla mnie kolesia, kupić wódkę i przyjechać do mnie na pół dnia abym tylko przez chwilę zajęła myśli czymś innym. potrafią robić z siebie klaunów abym tylko się śmiała i z tego śmiechu płakała. potrafią w przeciągu chwili zarezerwować z bratem domek na majówkę abym odskoczyła od codzienności. przyjaciele? dziś rozumiem, że nie są tylko wtedy gdy jest dobrze, ta trójka jest ze mną zawsze. w czasie upadku i wzlotu. w czasie wątpień i tęsknoty. a nawet w czasie rozdartego serca.. / maniia
|
|
 |
Będę w pobliżu nawet wtedy, kiedy pomyślisz, że wszystko się skończyło.
|
|
|
|