 |
Na początku był ból. Ogromny, niewyobrażalny ból. Łzy, popękane serce i mnóstwo smutnych piosenek królujących na mojej liście najczęśniej odtwarzanych. Później złość. Złość na niego, na to jak się zachował i że wszystko zniszczył. Odizolowanie się od świata i wymazywanie z pamięci wszystkiego co dotyczyło i przypominało jego. Teraz? Akceptacja. Poddanie się. I tylko walczę z szybkością bicia mojego serca, gdy staje się dostępny. I tylko walczę ze wspomnieniami, których jest za dużo. / wezniepierdol
|
|
 |
22:35... i wszystko boli dwa razy mocniej, bo to była NASZA godzina.
|
|
 |
mam już cholernie dosyć tego wiecznego rozmyślania o byłych nas! MYŚLI PRECZ!
|
|
 |
stoją na przeciwko siebie. pomiędzy nimi otwiera się ziemia. przepaść robi się coraz większa, coraz głębsza, coraz ciemniejsza, coraz straszniejsza. a oni stoją. patrzą na siebie. wiatr tańczy w ich włosach. zaczyna padać deszcz. ale oni stoją. wciąż stoją i patrzą na siebie. łzy płyną jej po policzku, a deszcz tylko świetnie je maskuje. -mam dość.-powiedział. odwrócił się. -co? nie. nie.! nie!! nie możesz! chodź tu! pomóż mi! skaczę, słyszysz?! skaczę! łap mnie!-nogi się pod nią ugięły. klęczała w kałuży, a łzy niczym kurtyna wszystko przed nią ukryły.-pomóż! proszę! nie idź.! zostań.! proszę, zostań... -jeśli naprawdę ci zależy-skoczysz. ja nie mam czasu dłużej czekać.-rzucił przez ramię i poszedł. została sama. -bez ciebie nie dam rady.-wyszeptała drżącym głosem. patrzyła jak odchodzi. w jej głowie rozgrywała się krwawa wojna myśli, szalony teatr podświadomości. zebrała w sobie siły, podniosła się. wzięła głęboki oddech i skoczyła. ale jego już nie było. odszedł. /fufuflufcia
|
|
 |
no i cię widziałam. no i 2 dni dobrego humoru poszły w niepamięć. utrzymywanie kontaktu na siłę. tsa, lubię to.
|
|
 |
- bądź.
- po co?
- bo życie mnie przeraża. bo boje się samotności. bo... gdy jesteś wszystko inne zostaje gdzieś daleko... bo czuję się spokojniejsza i bardziej pewna jutra... bo Twój uśmiech sprawia, że moje myśli są spokojniejsze, bardziej rzeczywiste i poukładane..
|
|
 |
pada . nade mną kłębią się szare chmury . idę sama . nikogo w pobliżu . idę przed siebie , choć nie wiem dokąd . nagle rozstępuje się ziemia . spadam . wokół jest potwornie ciemno . nawet nie poczułam upadku . podniosłam się . nic nie widzę , lecz ruszam dalej przed siebie . oczy jeszcze nie przyzwyczaiły się do ciemności , jeszcze nie wiem co mnie dalej czeka ./fufuflufcia
|
|
 |
co się stanie gdy nadzieja weźmie siodło uszyte z miłości i uzdę zrobioną ze szczęścia , osiodła swą ulubioną klacz , której na imię życie , i odjedzie ? czy zakochany w niej smutek przywdzieje szary płaszcz tęsknoty i podąży za nią na swym ogierze zwanym cierpieniem ? czy może z przyzwyczajenia zostanie ze mną ? /fufuflufcia
|
|
 |
popuść wodze fantazji , zakręć się tak szybko jak tylko możesz na niebezpiecznej karuzeli zwanej życiem /fufuflufcia
|
|
|
|